„Kiedy Paweł się odezwał, to ja po prostu zamarłam i się rozpłakałam” – wspomina poranek 10 kwietnia 2010 roku Katarzyna Sobiechowska-Szuchta z redakcji Faktów RMF FM w Warszawie. Informacje o katastrofie polskiego TU-154M potwierdzały się, w redakcji wiedziano, że do Smoleńska poleciał nasz redakcyjny kolega Paweł Świąder, ale nikt nie znał szczegółów tego wylotu. Świadomość tego, że mógł być na pokładzie prezydenckiego samolotu była straszna. Ulga przyszła, kiedy Paweł odebrał telefon od Kasi Sobiechowskiej.

REKLAMA

Rok temu w 10. rocznicę Katastrofy Smoleńskiej opublikowaliśmy reportaż ze wspomnieniami dziennikarzy RMF FM dotyczącymi tamtej pamiętnej soboty . Wielu z nich mówiło o niepokoju i strachu, jaki towarzyszył im myśląc o losie kolegi, który poleciał do Smoleńska. Na szczęście wrócił z niego cały i zdrowy.

Swoje przeżycia Paweł Świąder opisał tuż po przylocie w artykule "Boję się powrotu do Polski" na RMF24.PL. Dziś po 11 latach w rozmowie z RMF FM po raz kolejny wspomina tamten lot. Nawet po tak długim czasie, te wspomnienia nadal wywołują duże emocje.

Rozmowa z Pawłem Świądrem: