Kolejne badania naukowe zwracają uwagę na rolę smogu w pandemii SARS-Cov2. Przed miesiącem naukowcy z Uniwersytetu Jana Gutenberga w Moguncji pokazali, że oddychanie zanieczyszczonym powietrzem zwiększa ryzyko śmierci z powodu Covid-19. Teraz naukowcy z Uniwersytetu w Genewie i ETH w Zürichu pokazują, że pył zawieszony w powietrzu może sprzyjać transmisji koronawirusa. Praca opublikowana w czasopismie "Earth Systems and Environment" sugeruje, że smog mógł mieć wpływ na początkowy przebieg epidemii w Europie.

REKLAMA

Wpływ wysokiej koncentracji pyłów zawieszonych na fale zachorowań na grypę był już wcześniej obserwowany. Badacze z Genewy i Zürichu postaniowili sprawdzić, czy podobne prawidłowości można zauważyć w przypadku pandemii SARS-CoV2. Wyniki ich badań wskazują na to, że wysokie stężenia pyłów zawieszonych PM2,5 mogą mieć wpływ na pojawianie się fal zakażeń koronawirusem. Mogą też zwiększać ich natężenie.

Zwiększenie stężenia cząstek pyłu zawieszonego obserwuje się w Europie najczęściej w warunkach inwersji temperatury, kiedy zimniejsze powietrze zalega przy powierzchni i nie dochodzi do jego wymiany. Szczególnie wyraźnie wiąże się to także z przypadkami, kiedy nad Europę dociera pył znad Sahary.


Badania epidemiologiczne przeprowadzone we Francji i Włoszech sugerują, że wirus SARS-CoV2 był tam obecny już pod koniec 2019 roku. Do gwałtownego przyrostu liczby zakażeń i przypadków śmiertelnych doszło jednak dopiero na wiosnę 2020 roku.

To opóźnienie jest zaskakujące i może sugerować, że dla transmisji wirusa i częstości zachorowań były istotne nie tylko kontakty społęczne, ale też inne czynniki - mówi Mario Rohrer, szef zespołu badawczego z Institute for Environmental Sciences Uniwersytetu w Genewie i związanej z ETH Zürich firmy Meteodat. Okazało się, że wzrosty liczby przypadków zakażeń i zachorowań na danym terenie można powiązać z wcześniejszym zwiększeniem się tam poziomów pyłów zawieszonych.

Obserwacje dotyczyły między innymi szwajcarskiego kantonu Ticino, gdzie w rejonach Magadino i Sotto Ceneri, poziomy pyłów zawieszonych wzrosły gwałtownie w czasie utrzymywania się smogu pod koniec lutego 2020 roku. Krótko potem w szpitalach w Ticino zarejestrowano gigantyczny wzrost przyjęć z powodu Covid-19. Dodatkowo jeszcze przyczyniły się do tego obchody karnawału, które zgromadziły tam około 150 tysięcy osób - dodaje Mario Rohrer.

Problem w Szwajcarii jest szczególnie istotny, bo w dolinach wśród gór wymiana powietrza jest dodatkowo utrudniona, zjawiska inwersji i fale pyłu znad Sahary jeszcze tę sytuację pogarszają. Efekt nakłada się na wcześniej wskazywany w rozwoju pandemii czynnik, wpływ pyłów zawieszonych PM2,5 na zwiększenie częstości procesów zapalnych układu oddechowego i układu krążenia. W połączeniu z zakażeniem koronawirusem, te procesy zapalne przyczyniają się do ciężkiego przebiegu choroby" - dodaje Rohrer. Dodatkowo jeszcze koronawirus może być przenoszony z cząstkami pyłu. Obserwowano to w przypadku grypy, jedno z włoskich badań pokazało też RNA koronawirusa na cząsteczkach pyłu, trzeba to dokładnie przeanalizować" - mówi szef zespołu badaczy. Autorzy pracy nie wykluczają, że monitorowanie poziomu zanieczyszczeń powietrza może w przyszłości pomóc podejmować lokalne działania na rzecz ograniczenia ryzyka transmisji koronawirusa.