Przegrzanie organizmu było przyczyną śmierci motocyklisty Michała Hernika na wtorkowym etapie Rajdu Dakar. Polak miał 39 lat.

REKLAMA

Zgodnie z wcześniejszymi informacjami uzyskanymi od ekipy ratunkowej, Michał Hernik nie miał wypadku. Najprawdopodobniej sam zatrzymał motycykl, zsiadł z niego i zdjął kask. To wszystko działo się przy bardzo wysokiej temperaturze, organizm polskiego motocyklisty tego nie wytrzymał. Ratownicy, którzy o tej sytuacji dowiedzieli się śledząc sygnał GPS, przybyli na miejsce zbyt późno, by uratować Polaka.

Debiutował w Rajdzie Dakar

Hernik zajmował po drugim etapie Rajdu Dakar 84. miejsce w klasyfikacji generalnej.

Krakowski motocyklista, który 30 stycznia skończyłby 40 lat, debiutował w tej imprezie. Do udziału w zawodach przygotowywał się od dwóch lat. Przyznawał przed rajdem, że motocykle są w jego głowie od ponad 20 lat. Będąc w liceum, po długotrwałym przekonywaniu rodziców, kupił Junaka M07, którego przez kilka lat odrestaurowywał.

Moim marzeniem było poczuć wiatr we włosach... Od początku ciągnęło mnie do jazdy terenowej. Pomiędzy studiami a pierwszą pracą cały kapitał, który posiadałem, przeznaczyłem na sześciomiesięczną podróż do Azji i Afryki. Teraz celem i marzeniem jest meta w Buenos Aires 17 stycznia. Byłby to wspaniały prezent na moje 40. urodziny - mówił wówczas Hernik.