Aż sześć na siedem osób zerka na swój smartfon przed upłynięciem godziny po przebudzeniu, a ponad 75 proc. w ostatniej godzinie przed zaśnięciem - wynika z badania "Global Mobile Consumer Survey". Badanie objęło w Polsce reprezentatywną grupę 2 tys. osób w wieku 18-59 lat. "Uważajmy, żeby pewnego dnia nie obudzić się bez realnych przyjaciół i znajomych. Nie przesadzajmy z korzystaniem z telefonu, czasami go wyłączmy" – radzi w rozmowie z RMF FM psycholog Izabela Jąderek.
Korzystanie ze smartfona, czy tabletu stało się nawykiem. Przyzwyczajenia te są tym silniejsze, im młodszy jest użytkownik. Aż 62 proc. ludzi w wieku 18-24 lat sięga po telefon już w ciągu pierwszych 5-15 minut po obudzeniu. W grupie osób w wieku 45-59 lat odsetek ten wynosi 48 proc. Starsze osoby wykazują dużo mniejsze przywiązanie do telefonu niż młodsze. Zapytaliśmy respondentów jak często zerkają na smartfon, nie licząc sytuacji, gdy on dzwoni, wibruje lub informuje o przyjściu wiadomości. Okazuje się, że 36 proc. młodych ludzi przed 24 rokiem życia robi to bardzo często, 36 proc. od czasu do czasu, a jedynie 3 proc. nigdy lub prawie nigdy. W grupie osób w wieku 45-59 lat odpowiedzi te kształtowały się odpowiednio na poziomie 17, 38 i aż 18 proc. – mówi Jakub Weber, jeden z koordynatorów polskiej części międzynarodowego badania „Global Mobile Consumer Survey”. Najczęściej używamy smartfona w pracy (45 proc.), podczas podróży komunikacją miejską (40 proc.), spaceru (32 proc.) oraz zakupów (26 proc.). Ponad połowa z nas zerka na smartfon od czasu do czasu, nawet podczas spotkań z rodziną i przyjaciółmi. I znowu nie zaskakuje fakt, że odpowiedzi wśród młodych Polaków kształtowały się nieco inaczej. Aż 63 proc. osób w wieku 18-24 lat bardzo często używa "komórki" w czasie jazdy transportem publicznym, 42 proc. podczas spaceru, 35 proc. w pracy, a 35 proc. w czasie zakupów.
Michał Dobrołowicz: Czy fonoholizm dotyczy nas w coraz większym stopniu?
Izabela Jąderek, psycholog: Tak, spójrzmy na nasze kontakty międzyludzkie. Jesteśmy w kawiarni, klubie, restauracji i korespondujemy ze znajomymi e-mailowo, wrzucamy swoje selfie na portale społecznościowe. Nie rozstajemy się ze swoimi smartfonami! Taką tendencję obserwuję też w bardzo bliskich związkach. Znam osoby, które na dźwięk przychodzącej wiadomości potrafią przerwać stosunek seksualny! Smartfony i elektronika zawładnęły naszym funkcjonowaniem, staramy się być cały czas online.
Warto z tym walczyć?
Myślę, że tak, bo gdy siedzi sobie para i próbuje spędzić przyjemnie wspólny czas, a ich uwagę odrywa ikonka z portalu społecznościowego warto im przypomnieć, że tracą coś ważnego. A ikonka na Facebooku czy przychodzący e-mail im nie ucieknie. Ucieka im coś innego, coś istotnego.
Najlepsza metoda walki z fonoholizmem to detoks technologiczny, czyli całkowity odwyk od nowoczesnych technologii?
Myślę, że należy ograniczać czas spędzany w internecie. Zwłaszcza, gdy jesteśmy z przyjaciółmi. Bo co nam po imprezie z koleżankami lub po kolacji z narzeczonym, gdy cały czas spędzamy w internecie? Informacje są aktualizowane. Możemy do nich zajrzeć później.
Do ilu minut lub godzin radziłaby pani ograniczyć taki czas?
Każdy inaczej pracuje i wiele od tego zależy. Niektórzy muszą korzystać z internetu właśnie w pracy. W momencie, w którym jesteśmy prywatnie, z bliskimi nam osobami, ograniczajmy ten czas do minimum. Może zostawmy wtedy telefon albo całkiem go wyłączmy? Uważajmy, żeby pewnego dnia nie obudzić się bez realnych przyjaciół i znajomych!
Jak walczyć z fonoholizmem?
Planujmy czas z telefonem i internetem! Gdy chcemy skupić się na jakimś zadaniu załóżmy sobie na przykład, że na godzinę pracy będziemy mieć pięć minut przerwy. I tylko w czasie tych pięciu minut zaglądajmy do prywatnych e-maili czy na portale społecznościowe!