W Zakładzie Karnym w Sztumie nie złamano procedur, zabójstwo więźnia przez dyrektora było z kategorii nieprzewidywalnych. To ustalenia zespołu Służby Więziennej, który badał okoliczności tragedii. Ponad tydzień temu dyrektor więzienia zamordował w celi więźnia. Zespół wyjaśniający tragedię zakończył już pracę.
Andrzej G. usłyszał zarzut zabójstwa. Mężczyzna przyznał się do winy; został aresztowany. Grozi mu dożywocie. Zespołowi, który badał okoliczności tragedii przewodniczył szef Służby Więziennej gen. Jacek Włodarski.
Postępowanie funkcjonariuszy Służby Więziennej było prawidłowe, nie złamali oni procedur, bo nie można było zapobiec i przewidzieć takiego rozwoju wypadków z udziałem dyrektora - mówi rzeczniczka Służby Więziennej Luiza Sałapa.
Ofiara - skazany Józef S. odsiadywał liczne wyroki za kradzieże, koniec jego kary przypadał na 2030 r. Jak informowała SW, więzień ten w przeszłości bywał agresywny, znany był z roszczeniowej postawy oraz pisania licznych skarg, zażaleń i pozwów, które były oddalane przez ich adresatów. Skargi zabitego mężczyzny w większości dotyczyły niewłaściwego sposobu leczenia: Józef S. poruszał się na wózku inwalidzkim i cierpiał na bóle kręgosłupa. Jednym z adresatów tych skarg był dyrektor zakładu karnego.