12 grudnia odbędzie się konwencja Sojuszu Lewicy Demokratycznej - zdecydowała Rada Krajowa Sojuszu. Mają zostać wówczas wprowadzone zmiany w statucie partii, które umożliwią bezpośredni wybór przewodniczącego SLD.

REKLAMA

Konwencja dokona zmian w statucie i - jak wszystko na to wskazuje - podejmie decyzje o bezpośrednim wyborze przewodniczącego SLD - powiedział po posiedzeniu Rady Krajowej szef SLD Leszek Miller. Powtórzył deklarację, że nie będzie już kandydował na szefa Sojuszu.

Jak wynika z rozmów PAP z politykami SLD, startu nie wyklucza m.in. sekretarz generalny Krzysztof Gawkowski oraz dwójka obecnych wiceszefów partii: Joanna Senyszyn i Jerzy Wenderlich.

Na spotkaniu szefów regionów pod koniec października zaproponowano, by na 21 listopada zwołać konwencję, a na 5 grudnia kongres Sojuszu, na którym miałyby zostać wybrane nowe władze ugrupowania.

Jak mówił Miller, pojawił się jednak pomysł, aby nowy przewodniczący partii nie był wybierany ani przez konwencję, ani przez kongres, ale przez wszystkich członków partii. To wymaga więcej czasu - dodał.

W ocenie Millera, "lepiej, gdy przewodniczący partii wybrany jest wieloma tysiącami głosów niż stoma czy trzystoma głosami".

Dopytywany o to, kiedy ostatecznie może zostać wybrany nowy przewodniczący partii, Miller przypomniał, że cztery lata temu takie wybory trwały około trzech tygodni.

W październikowych wyborach parlamentarnych SLD startowało w ramach koalicji Zjednoczona Lewica. Koalicja, którą współtworzyły SLD, Twój Ruch, UP, PPS i Zieloni, nie przekroczyła jednak 8-proc. progu wyborczego i nie będzie miała swoich przedstawicieli w Sejmie VIII kadencji.

"Spotkało nas niepowodzenie, ale projekt Zjednoczonej Lewicy zyskał wiele aprobaty" - ocenił Miller. Jak dodał, "w najbliższych miesiącach przekonamy się, czy będzie on kontynuowany".

Nie tylko od SLD zależy jego dalszy ciąg. Każda z partii musi zając stanowisko co do dalszych losów tego projektu - mówił Miller. Według niego, o sile lewicy i dalszej kontynuacji projektu ZL "zdecyduje siła SLD".

Jak podkreślił Miller, podczas dyskusji "przeważały głosy, że zbyt duży zainwestowaliśmy w projekt Zjednoczona Lewica, by go teraz odrzucać". W jego ocenie, ZL z komitetu wyborczego powinna się przerodzić "w jakiś inny projekt".

(mpw)