Ofiary bakterii EHEC, które potrzebują przeszczepu nerki, nie będą traktowane wyjątkowo i będą musiały odczekać swoje w kolejce. Jednocześnie Niemieckie Stowarzyszenie Nefrologii wyliczyło, że z powodu epidemii nie przybyło aż tak wielu pacjentów jak wcześniej oczekiwano.
Od 50 do 100 osób, będzie potrzebowało długoterminowej pomocy lekarzy - twierdzą specjaliści.
Chodzi o dializy bądź transplantacje nerki. Jednak wobec ośmiu tysięcy oczekujących na podobną operację Niemców czy wobec 65 tysięcy dializowanych w całym kraju nie jest to znaczący przypływ przewlekle chorych, a tego właśnie się obawiano.
W szpitalach leży jeszcze kilkudziesięciu pacjentów. W Hamburgu, czyli epicentrum epidemii, w głównej klinice zostało siedem osób. Kilkaset pojawia się regularnie u lekarzy i może to potrwać jeszcze kilka miesięcy, ale leczenia dłuższego niż rok będzie wymagać około stu osób. U wielu z nich EHEC zostawił niestety ślad na całe życie. Bakteria kosztowała życie 50 osób, a leczenie pochłonęło około stu milionów euro.