Do unijnego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu wpłynęła skarga Komisji Europejskiej przeciwko Polsce w związku z ustawą o Sądzie Najwyższym. Wraz ze skargą Komisja wniosła też o zastosowanie środków tymczasowych oraz trybu przyspieszonego.
Jak ustalił dziennikarz RMF FM, sprawie niezwłocznie nadano sygnaturę. Ruszyła też procedura jej rozpatrywania.
Tryb przyspieszony, o który wnioskuje KE oznacza, że wyrok w głównej sprawie zapadnie w ciągu kilku miesięcy, prawdopodobnie do pół roku.
Według KE wdrożenie kwestionowanych przepisów regulujących przejście sędziów Sądu Najwyższego w Polsce w stan spoczynku zostało przyspieszone i tworzy "zagrożenie w postaci poważnego i nieodwracalnego uszczerbku dla niezależności sądownictwa w Polsce, a tym samym dla systemu prawnego Unii Europejskiej.
Decyzję o tym, czy zastosować środki tymczasowe, podejmuje zgodnie z regulaminem wiceprezes Trybunału. Następnie wyznaczany jest dzień rozprawy, na której strony mają okazję zaprezentować swoje argumenty przeciwko i za środkami tymczasowymi. Dany kraj ma w takim przypadku możliwości zakwestionowania potrzeby zastosowania środków.
Po rozprawie wiceprezes TSUE podejmuje ostateczną decyzję. W tym przypadku też nie ma sztywnych terminów, kiedy taka decyzja ma zapaść. Jeśli dany kraj nie zastosuje się do środków tymczasowych, grożą mu kary.
Decyzję o trybie przyspieszonym podejmuje z kolei prezes TSUE. Trybunał musi wyznaczyć też sędziego sprawozdawcę i rzecznika generalnego sprawy.
Na razie sprawy nie chce komentować rzeczniczka PiS Beata Mazurek. Jak będzie wyrok, będziemy się do niego odnosić i będziemy go komentować. Ale z całą pewnością będziemy jeszcze argumentować i prezentować nasze racje. Mam nadzieję, że wtedy sędziowie Trybunału Sprawiedliwości zachowają swój obiektywizm, czy będą w stanie zachować swój obiektywizm, a nie będą dalej dawać paliwa do działania opozycji w Polsce, bo to nie tędy droga - powiedziała rzeczniczka PiS.
Dla nas to nie było zaskoczeniem (...). Komisja Europejska jest głucha na nasze argumenty, tak naprawdę w mojej ocenie nie respektuje traktatów, które dają nam prawo do tego, aby w sposób suwerenny stanowić w Polsce prawo - powiedziała rzeczniczka PiS.
KE uważa, że ustawa dotycząca Sądu Najwyższego jest niezgodna z prawem UE, bo łamie zasadę niezależności sędziowskiej. Polski rząd odpiera takie zarzuty, podkreślając, że ma prawo do dokonywania reform, które są Polsce potrzebne.
Bruksela chce w swojej skardze przywrócenia w SN stanu sprzed 3 kwietnia 2018 roku, czyli sprzed wejścia w życie przepisów przewidujących obniżenie wieku emerytalnego sędziów z 70 do 65 lat. Zgodnie z tymi regulacjami 27 spośród 72 czynnych sędziów SN miało przejść w stan spoczynku, włącznie z sędzią Małgorzatą Gersdorf.
KE wnioskuje też, by sędziowie, którzy w świetle nowych przepisów już zostali wysłani na emerytury, zostali przywróceni do orzekania, nawet jeśli na ich miejsce wskazano już kogoś innego. KE chce również zatrzymać mianowanie nowych sędziów na miejsca tych, którzy - według KE - "przedwcześnie" trafili na emeryturę.
Podstawą prawną skargi mają być zobowiązania wynikające z art. 19 ust. 1 Traktatu o Unii Europejskiej w związku z art. 47 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej. Art. 19 stwierdza, że państwa UE ustanawiają środki "niezbędne do zapewnienia skutecznej ochrony sądowej w dziedzinach objętych prawem Unii". Z kolei fragment Karty Praw Podstawowych, na który powołuje się KE, mówi o prawie do skutecznego środka prawnego i dostępu do bezstronnego sądu.
Skarga KE komplikuje sytuację wokół Sądu Najwyższego. Część sędziów - na podstawie nowych przepisów - już formalnie przeszła w stan spoczynku. We wrześniu prezydent Andrzej Duda wręczył akty powołania do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego Sądu Najwyższego w Izbie Dyscyplinarnej. Dziesięciu nowo powołanych sędziów złożyło ślubowanie.
Skarga do unijnego Trybunału jest oddzielnym postępowaniem od prowadzonej od 20 grudnia 2017 roku procedury z art. 7 unijnego traktatu.
Warszawa nie będzie mogła zaskarżyć decyzji TSUE, ponieważ wyroki tej instytucji są ostateczne i nie ma od nich odwołania. Niedostawanie się grozi wysokimi karami finansowymi za każdy dzień zwłoki. Natomiast Polska będzie mogła się bronić swoich racji zarówno w formie pisemnej jak i ustnej.
Zaraz po otrzymaniu skargi TSUE wyznaczy termin na odpowiedź dla Polski. Gdy Polska odpowie - KE będzie mogła złożyć pisemną replikę, a na to Polska będzie mogła zareagować odpowiedzią na odpowiedź KE.
Polska będzie mogła także dwa razy wypowiadać się ustnie podczas rozpraw. Pierwszy raz - w sprawie środków tymczasowych. Ta rozprawa może odbyć się już w ciągu kilku tygodni. Tutaj Warszawa powinna argumentować dlaczego uważa, że środki tymczasowe nie są konieczne, czyli np. że nie ma ryzyka nieodwracalnych zmian.
Drugi raz Polska będzie mogła argumentować ustnie podczas rozprawy w sprawie głównej. Ta rozprawa prawdopodobnie odbędzie się za kilka miesięcy.
KE uważa, że ustawa dotycząca Sądu Najwyższego jest niezgodna z prawem UE, bo łamie zasadę niezależności sędziowskiej. Polski rząd odpiera takie zarzuty, podkreślając, że ma prawo do dokonywania reform, które są Polsce potrzebne.
Bruksela chce w swojej skardze przywrócenia w SN stanu sprzed 3 kwietnia 2018 roku, czyli sprzed wejścia w życie przepisów przewidujących obniżenie wieku emerytalnego sędziów z 70 do 65 lat. Zgodnie z tymi regulacjami 27 spośród 72 czynnych sędziów SN miało przejść w stan spoczynku, włącznie z sędzią Małgorzatą Gersdorf.
KE wnioskuje też, by sędziowie, którzy w świetle nowych przepisów już zostali wysłani na emerytury, zostali przywróceni do orzekania, nawet jeśli na ich miejsce wskazano już kogoś innego. KE chce również zatrzymać mianowanie nowych sędziów na miejsca tych, którzy - według KE - "przedwcześnie" trafili na emeryturę.
Podstawą prawną skargi mają być zobowiązania wynikające z art. 19 ust. 1 Traktatu o Unii Europejskiej w związku z art. 47 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej. Art. 19 stwierdza, że państwa UE ustanawiają środki "niezbędne do zapewnienia skutecznej ochrony sądowej w dziedzinach objętych prawem Unii". Z kolei fragment Karty Praw Podstawowych, na który powołuje się KE, mówi o prawie do skutecznego środka prawnego i dostępu do bezstronnego sądu.
Skarga KE komplikuje sytuację wokół Sądu Najwyższego. Część sędziów - na podstawie nowych przepisów - już formalnie przeszła w stan spoczynku. We wrześniu prezydent Andrzej Duda wręczył akty powołania do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego Sądu Najwyższego w Izbie Dyscyplinarnej. Dziesięciu nowo powołanych sędziów złożyło ślubowanie.
Skarga do unijnego Trybunału jest oddzielnym postępowaniem od prowadzonej od 20 grudnia 2017 roku procedury z art. 7 unijnego traktatu.
(mpw)