Andrzej Bargiel, uczestnik polskiej wyprawy na Lhotse, który rozpoczął wczoraj atak szczytowy z bazy, musiał niestety przerwać wspinaczkę z powodu bardzo silnego wiatru. 24-latek chciał pobić szybkościowy rekord na czwartej górze świata. Wystartował z bazy o godzinie 20.15 czasu nepalskiego (16.30 czasu polskiego), a już o 2:30 był obozie III.
Niestety z powodu bardzo silnego wiatru Polak musiał przerwać próbę pobicia rekordu i spędzić noc w "trójce" na wysokości 7100 metrów. Rano razem z Tensingiem Sherpą obaj rozpoczęli przygotowania do zejścia, ponieważ pogoda całkowicie się załamała. Nastąpiło totalne załamanie pogody - gruby pułap ciężkich chmur sięga wysokości 6500 m, pada słaby śnieg. Słońca brak. Andrzej Bargiel i Tensing Sherpa po nocy spędzonej w obozie III pakują się do zejścia. Niestety, i ta próba zdobycia szczytu nie powiodła się - donosi spod Lhotse Polska ekipa.
Decyzję o starcie Andrzeja Bargiela podjęto wczoraj, choć pogoda była niepewna. Podjęto decyzję o starcie Andrzeja, choć niewiele wiadomo, jakie panują wyżej warunki pogodowe, tzn. czy jest wiatr i jak silny... Z bazy jednak ani widocznych, ani akustycznych śladów wiatru nie zaobserwowano. Jako zabezpieczenie Andrzeja 4 godziny przed nim wyruszył w górę Tensing Sherpa. Gorąco dopingujemy i trzymamy kciuki za powodzenie tego wyczynu! - pisał w SMSie z bazy kierownik polskiej wyprawy Artur Hajzer. Wcześniej polski zespół szturmowy wycofał się z obozu trzeciego z powodu bardzo silnego wiatru.
Znany z ekstremalnych wyczynów Andrzej Bargiel podczas zakładania kolejnych obozów na Lhotse (pierwszy na wysokości 6000 m, drugi na 6400 m, trzeci na 7100 m, czwarty na 7850 m) trasę pomiędzy nimi pokonywał średnio w czasie około 2,5 godziny. Według uczestników wyprawy oznacza to, że zakopiańczyk może pokonać dystans między bazą a szczytem nawet w 16 godzin!
Rekord wspinaczki z bazy na szczyt Lhotse wynosi 23 godziny 50 minut i należy do Carlosa Carsolio, który 4 października skończy 50 lat. Meksykański alpinista w 1996 roku, jako czwarty na świecie, a pierwszy na amerykańskim kontynencie, zdobył wszystkie 14 ośmiotysięczników i tym samym Koronę Himalajów. Miał wówczas 33 lata i do tego osiągnięcia doszedł w ciągu 11 sezonów. Nikomu dotychczas nie udało się tego dokonać w tak młodym wieku.
Polska tegoroczna wyprawa na Lhotse odbywa się w ramach programu Polskiego Himalaizmu Zimowego. Celem ekspedycji jest m.in. sprawdzenie młodych, utalentowanych alpinistów na dużej wysokości oraz nabranie przez nich niezbędnego doświadczenia wysokogórskiego, zanim zaatakują niezdobyte jeszcze zimą ośmiotysięczniki.
Zaproponowany przez Hajzera program wejścia na niezdobyte jeszcze zimą ośmiotysięczniki przyniósł już pierwsze efekty. 9 marca na szczycie Gasherbruma I jako pierwsi ludzie w historii stanęli Janusz Gołąb i Adam Bielecki. Największym wyzwaniem dla himalaistów będzie jednak zimowe wejście na K2 - górę uważaną za najtrudniejszą na świecie. Adam Bielecki zdobył już jednak cenne doświadczenie - 31 lipca osiągnął wierzchołek po samotnym ataku podczas wyprawy rekonesansowej.