Kilka silnych wstrząsów wtórnych wystąpiło w czwartek w Chile, nie powodując jednak zniszczeń ani ofiar w ludziach. Jak podały amerykańskie służby geologiczne USGS, epicentrum wstrząsów znajdowało się około 147 km na południowy zachód od stolicy kraju, Santiago, na głębokości 35 kilometrów.
Wstrząsy były odczuwalne w wielu miastach w środkowym Chile, w tym w samym Santiago i Valparaiso, gdzie mieści się siedziba parlamentu i gdzie odbyło się uroczyste zaprzysiężenie nowego prezydenta Chile, konserwatysty Sebastiana Pinery.
Według agencji Associated Press, która powołuje się na USGS, pierwszy wstrząs miał siłę 5,1, a drugi - 7,2 i był to najsilniejszy wstrząs wtórny od czasu trzęsienia ziemi o sile 8,8 w skali Richtera, do którego doszło 27 lutego. Kolejne dwa czwartkowe wstrząsy miały siłę 6,9 i 6,0.
Chilijska marynarka wojenna ogłosiła ostrzeżenie o tsunami, po czym po kilku godzinach je odwołała. W ocenie amerykańskiego centrum ostrzegania o tsunami, wstrząsy wtórne były zbyt słabe, aby spowodować te niebezpieczne fale.
W trzęsieniu ziemi z 27 lutego zginęło około 450 osób.