Zablokowanie przez Rosję ukraińskiego eksportu przez Morze Czarne spowodowało, że rynek Unii Europejskiej został dla Kijowa otwarty. Teraz jednak, gdy Ukraina odzyskała dostęp do szlaków morskich i rynków zbytu, na których operowała przed wojną, unijny przywilej dobiega końca - zakomunikował dziennikarzom w Rydze szef polskiego MSZ Radosław Sikorski.
Szef MSZ Radosław Sikorski przebywa w środę z jednodniową wizytą w Rydze.
Pytany przez dziennikarzy, czego spodziewa się międzyrządowych konsultacjach polsko-ukraińskich, szef MSZ odparł, że "Polska wspiera Ukrainę strategicznie w jej aspiracjach europejskich i euroatlantyckich i w jej oporze w walce z imperializmem rosyjskim, co nie oznacza, że nie ma problemów w relacjach dwustronnych". Sikorski zaznaczył, że to zupełnie normalne w relacjach dwustronnych między sąsiadami, "którzy mają mnóstwo historii między sobą".
Wszyscy wiemy, że są pewne wyzwania w dziedzinie rolnictwa i transportu drogowego, próbujemy to rozwiązać tak, żeby Polacy mieli świadomość, że polskie interesy są zawarowane, ale żeby Ukraina mogła walczyć dalej - powiedział szef MSZ. Podkreślił, że "pomoc wojskowa i humanitarna trafia na Ukrainę nadal bez żadnych przeszkód".
Sikorski tłumaczył, że "Ukraina uzyskała akt solidarności całej Unii Europejskiej za poprzedniego rządu w postaci chwilowego dopuszczenia do jednolitego rynku Unii Europejskiej, wtedy gdy Putin blokował ukraiński eksport przez Morze Czarne".
Chwała Bogu, Ukraina wygrała bitwę o zachodnie Morze Czarne i dzisiaj z Odessy płyną statki ze zbożem przez Bosfor na tradycyjne ukraińskie rynki zbytu do Afryki i do Chin, więc czas tego czasowego przywileju powoli mija - ocenił minister.
Międzyrządowe konsultacje polsko-ukraińskie pod przewodnictwem premiera Donalda Tuska oraz premiera Denysa Szmyhala odbędą się w czwartek w Warszawie.