Senat przyjął w piątek uchwałę, w której "wyraża zdecydowany sprzeciw wobec ograniczania wolności i praw obywatelskich Polek i Polaków poprzez działania rządu RP, zmierzające do likwidacji niezależnych mediów" oraz wyraża solidarność z protestującymi mediami komercyjnymi.
Za uchwałą głosowało 51 senatorów, 45 było przeciw, 3 senatorów klubu PiS - Józef Zając, Jan Maria Jackowski i Tadeusz Kopeć - wstrzymało się od głosu.
Na początku lutego do wykazu prac legislacyjnych rządu wpisano projekt ustawy, którego konsekwencją będzie wprowadzenie dodatkowego podatku dla mediów
Oficjalnie dokument nazywa się projektem ustawy o "dodatkowych przychodach Narodowego Funduszu Zdrowia, Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków oraz utworzeniu Funduszu Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów". Ma to być podatek od reklamy w internecie, w mediach tradycyjnych (telewizjach, radiach, prasie) oraz w kinach.
Rząd chce uzyskać z tego podatku rocznie około 800 milionów złotych. Podatek miałby zacząć obowiązywać już od lipca tego roku.
PRECZYTAJ WIĘCEJ O NOWYM PODATKU, KTÓRY CHCE WPROWADZIĆ RZĄD: Nowy, rządowy podatek medialny. Jakie jest jego drugie dno?
Senat Rzeczpospolitej Polskiej wyraża zdecydowany sprzeciw wobec ograniczania wolności i praw obywatelskich Polek i Polaków poprzez działania rządu Rzeczypospolitej Polskiej zmierzające do likwidacji niezależnych mediów, a planowana nowa opłata medialna spowoduje potężne osłabienie mediów niezależnych - w tym lokalnych i regionalnych - których podstawę finansowego funkcjonowania stanowią dochody reklamowe i jednocześnie wzmocni uprzywilejowaną pozycję mediów państwowych wspieranych środkami z budżetu państwa.czytamy w przyjętej przez Senat uchwale.
Zaznaczono w niej, że próba wprowadzenia tej daniny, to "kolejny - po przejęciu przez państwową spółkę paliwową niezależnego koncernu prasowego - element procesu niszczenia wolnych mediów podporządkowywania ich bieżącym interesom władzy".
Jest to sprzeczne z polską racją stanu i interesem obywateli, których prawem jest dostęp do zróżnicowanych i rzetelnych źródeł wiedzy. W przeszłości Polacy wielokrotnie zmuszeni byli organizować alternatywny obieg informacji, a jednym z ważnych postulatów sierpniowych było zniesienie cenzury. Pojęcie wolności jest dla nas jednoznacznie utożsamiane z prawem do wolności słowa. Niestety, dziś Polska w niebezpiecznym tempie zbliża się do modelu państwa o reglamentowanym przez władzę prawie do informacji.głosi uchwała.
Wyrażamy poparcie dla bezprecedensowego protestu wydawców i dziennikarzy ‘Media bez wyboru’. Nie ma i nie będzie zgody Senatu Rzeczypospolitej popartego przez znaczną część społeczeństwa obywatelskiego na ograniczanie wolności słowa i powiększania dystansu do rodziny państw demokratycznych - podkreślono.
Senator KO Barbara Zdrojewska, która przygotowała treść uchwały podkreślała w czasie debaty, że nie pierwszy raz Senat mówi w tej kadencji o wolności mediów. "Podążamy drogą Orbana" - oceniła. Mówiła, że media publiczne były istotna wartością dopóki "rząd tego nie zniweczył".
Aleksander Szwed (PiS) pytał Zdrojewską w jaki sposób nowa danina miałby szkodzić mediom regionalnym. Inny z senatorów tego klubu, Jerzy Czerwiński, mówił że obecnie jest ponad 10 mediów krytycznych wobec rządu; chciał wiedzieć ile takich mediów było za czasów koalicji PO-PSL. Czerwiński i Grzegorz Bierecki (PiS) pytali także, czy sprawa przejęcia przez Orlen grupy Polska Press denerwuje senatorów dlatego, że dochodzi do koncentracji mediów, czy chodzi o to, że jest to spółka polska, czy też o to, że Orlen odkupił grupę od spółki niemieckiej.
Zdrojewska podkreśliła, że uchwała nie odnosi się do żadnego projektu, bo zapisy jego stale się zmieniają, tylko do zapowiedzi polityków rządzących. Mówiła, że nie liczyła krytycznych rządowi mediów, ale pamięta z tego czasu wiele krytycznych materiałów w stacjach np. TVN czy Polsat. Podkreślała, że dla senatorów większości nie jest problemem koncentracja mediów jako taka, a koncentracja ich przez spółkę zależną od rządu, której prezes jest publicznie chwalony przez szefa PiS.
Senator Szwed nazwał uchwałę "polityczną wrzutką" i wnosił o jej odrzucenie. Przekonywał, że składka od reklam nie jest działaniem przeciw mediom a sprawiedliwym opodatkowaniem dużych i zasobnych podmiotów, a podobne rozwiązania funkcjonują w innych krajach Europy.
Bogdan Klich (KO) mówił o "gazpromizacji i putinizacji mediów", do której - jego zdaniem - dąży PiS.