Dziś będę kibicował Polakom - mówi w rozmowie z korespondentką RMF FM Vital Loraux. 17 października 1973 roku sędziował spotkanie Polska-Anglia na Wembley. Mecz zakończył się remisem jeden do jednego. Nasza reprezentacja awansowała do mistrzostw świata.
Katarzyna Szymańska-Borginion: Jakie ma pan wspomnienia z meczu na Wembley?
Vital Loraux: Wspaniałe! Po pierwsze przyszło wówczas 100 tys. osób, po drugie zawsze przyjemnie jest grać na Wembley - to bardzo dobry teren. Znałem już trochę Polskę, byłem już wcześniej we Wrocławiu i w Warszawie, sędziowałem w meczu Polska -Jugosławia, ale nie spodziewałem się, że zobaczę tak piękny mecz. Piękny, ze strony Polaków. Anglików znałem dobrze, jednak polskiej ekipy, aż tak dobrze nie znałem. Miałem rzeczywiście dużo przyjemności w sędziowaniu meczu, który był meczem twardym, trudnym, meczem bardzo fair-play z obu stron.
Którzy zawodnicy utkwili panu najbardziej w pamięci?
Dwóch graczy zrobiło na mnie duże wrażenie. Ówczesny bramkarz Tomaszewski był po prostu wspaniały a także Deyna, który dobrze grał. Ci, utkwili mi głęboko w pamięci, chociaż inni też byli dobrzy. Polska ekipa zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Nie pokładano wielkich nadziei w Polakach. Tym bardziej, że Lubański nie miał zgrać w tym meczu, a Lubański był wyjątkowym graczem. Lubański grał w Warszawie pierwszy mecz i to on strzelił bramkę. Widzi pani, że sporo pamiętam? A ekipa angielska miała dobrą prasę, opinię twardych graczy, graczy, którzy grają do końca, pełne 90 minut i było tam także kilku świetnych graczy.
Nikt nie stawiał na Polaków.
Wydawało się, że Polacy nie mają szans. Dopiero stopniowo, gdy widziałem jak mecz się rozwija. Jeden z angielskich zawodników sam mi powiedział: "na jaką to ekipę się natknęliśmy". Ta polska ekipa była wspaniała. Nie pamiętam wszystkich szczegółów, bo byłem potem jeszcze sędzią w setce meczy, ale mam zachowane zdjęcia. Sam robiłem zdjęcia Deynie i Tomaszewskiemu.
Podobno, gdy odgrywano polski hymn, angielscy kibice krzyczeli "animals".
To była atmosfera nawet nie ataku, ale wojny. To była atmosfera dosyć ordynarna. Wolę jednak taką grubiańska atmosferę niż rzucanie petard na murawę, bo to może zranić zawodników. To, że są ludzie, którzy są hańba dla futbolu zdarza się jednak wszędzie.
A oglądał pan Euro w Polsce ?
Tak, było wspaniale. Bardzo lubię Polskę Lubiłem Warszawę i Kraków i przechadzać się uliczkami tych miast. Zapamiętałem nawet dwa słowa po polsku: "dzień dobry" i " na zdrowie !".
Czy zna pan obecną, polską ekipę?
Musze przyznać, że nie bardzo. Nie oglądam wszystkich meczy. Oczywiście oglądam mecze belgijskie.
Będzie pan oglądać mecz Polska - Anglia?
Czekam z niecierpliwością...Najpierw muszą sprawdzić na którym kanale, ale tak, to będzie dla mnie mecz ze wspomnieniami z przeszłości. Przeżyłem wówczas miłe chwile podczas meczu i po meczu. Potem wiele razy byłem w Polsce.
Komu pan będzie kibicować?
Będę kibicować Polakom, ale szczególnie będą kibicować pięknej grze... Wtedy, w 1973 roku Polska zasłużyła żeby awansować do Mistrzostw Świata. Zobaczymy jak będzie tym razem.