Nasze pokolenie musiało być silne jak dąb. Zwyciężyliśmy dzięki wytrwałości i wielkiej miłości do ojczyzny - mówił prezes Związku Powstańców Warszawskich gen. Zbigniew Ścibor-Rylski podczas uroczystości sadzenia Drzewa Pamięci w Ogrodzie Saskim. Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz podkreślała zaś: Chcemy ocalić od zapomnienia historie powstańców warszawskich, aby następne pokolenia wiedziały, komu zawdzięczają spokojne życie w niepodległej ojczyźnie.
Ścibor-Rylski podkreślał, że dębowe Drzewo Pamięci zasadzone w 70. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego to symbol trwałości, siły, wytrzymałości. Silny jak dąb. Tak, nasze pokolenie musiało być takie silne, ale i te nowe pokolenia (...) niech będą tak silne - powiedział.
Mówił także o tradycji, etosie Powstania Warszawskiego, honorze i "miłości największej ojczyzny, za którą polało się tyle, tyle krwi".
Zwyciężyliśmy dzięki wytrwałości i wielkiej, wielkiej miłości do ojczyzny - podkreślił.
70 lat temu wybuchło Powstanie Warszawskie - bohaterski zryw, który był kulminacją pięcioletniej, konspiracyjnej walki Polskiego Państwa Podziemnego. Ostateczną bitwą o niepodległą i niezawisłą Polskę - mówiła podczas uroczystości w Ogrodzie Saskim prezydent Warszawy. Jak zaznaczyła, przez 63 dni powstańcy toczyli nierówną walkę o godność, honor, wolność i demokrację.
Naszym pragnieniem jest utrzymanie pamięci o tych wszystkich, którzy wówczas zginęli. Chcemy ocalić od zapomnienia ich historie, żeby również następne pokolenia wiedziały, komu zawdzięczają możliwość spokojnego życia w niepodległej ojczyźnie, w pięknej, wolnej, rozwijającej się Warszawie - mówiła.
Również ona podkreślała, że dąb jest drzewem silnym i długowiecznym. Niech on dziś będzie również symbolem naszej pamięci o niezłomnych powstańcach Warszawy, a wieńce i kwiaty złożone za moment przed Grobem Nieznanego Żołnierza będą świadectwem i sygnałem, że stolica czci swoich bohaterów i wie, co im zawdzięcza - mówiła.
Niedługo później na pl. Piłsudskiego odbyła się uroczysta odprawa posterunku honorowego przed Grobem Nieznanego Żołnierza.
Godzina "W" nadchodzi. Siedemdziesiąt lat temu, 1 sierpnia, na ulice Warszawy wylegli tłumnie przeważnie bardzo młodzi, wspaniali pod każdym względem ludzie. Tak mogłaby się rozpoczynać całkiem pogodna historia. Ta jednak, której rocznicę dziś obchodzimy - wybuch Powstania Warszawskiego przeciwko okrutnej hitlerowskiej okupacji - kosztowała życie dwudziestu tysięcy wojskowych i prawie dwustu tysięcy cywilnych mieszkańców naszego miasta - powiedziała podczas tej uroczystości Gronkiewicz-Waltz.
Przypomniała, że 1 sierpnia Polacy odwiedzają miejsca związane z trwającymi 63 dni walkami, m.in. groby warszawskich cywili i powstańców. Odwiedzamy również Grób Nieznanego Żołnierza. To niezwykły pomnik o wyrazistej symbolice. Usytuowany jest w samym sercu naszego miasta i upamiętnia wiele pokoleń bezimiennych polskich żołnierzy. Wierni przysiędze składanej Polsce, ginęli, broniąc wolności - mówiła.
Jak podkreśliła, wśród tych żołnierzy szczególne miejsce zajmują powstańcy warszawscy. Umierali od straszliwych ran w piwnicach i gruzach, i kanałach. A także - już po powstaniu - nadal walcząc o wolność, ale gdzieś z dala od Polski. Po powrocie do kraju czekały ich - jak i tych, którzy tu pozostali po wojnie - szykany ze strony komunistycznych władz. Dlatego wielu zdecydowało się pozostać na emigracji - zaznaczyła. Dodała, że powstańcy przyjechali na obchody rocznicy z całego świata, m.in. Gwatemali, Australii czy Rosji.
Składamy dziś pokłon niezwykłemu środowisku powstańców warszawskich. Ze świadomością ważną w obchodzonym w tym roku dwudziestopięcioleciu wolnej Polski - a Powstanie Warszawskie jest starszym bratem, niestety krwawym bratem, naszej pokojowej transformacji, która rozpoczęła się 25 lat temu - podkreśliła.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video