"Nie jestem ojcem kandydatury Małgorzaty Kidawy-Błońskiej" - przyznał w Polsat News były szef Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna. "To jest decyzja konwencji, kilkuset członków Platformy Obywatelskiej, szefów struktur" - tłumaczył.
Schetyna w rozmowie z Polsat News przypomniał, że w prawyborach Małgorzaa Kidawa-Błońska pokonała prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka. Ja byłem zwolennikiem całej procedury wyborczej prawyborów wtedy jesienią, żeby wszyscy członkowie Platformy Obywatelskiej, Koalicji Europejskiej mogli oddać swój głos i wybrać kandydata na prezydenta - zapewnił.
Zdaniem Schetyny, potrzebna była wtedy pełna debata między kandydatami Platformy Obywatelskiej. Decyzja była inna, skróciliśmy ten termin i wtedy wybraliśmy Małgorzatę Kidawę-Błońską. Czuję się odpowiedzialny, bo byłem wtedy przewodniczącym i będę trwał przy kandydaturze Małgorzaty Kidawy-Błońskiej - zapowiedział.
Według byłego szefa PO, kiedy Kidawa-Błońska będzie mogła prowadzić kampanię, tak jak robiła to przed pandemią, jeśli chodzi o spotkania, rozmowy z ludźmi, wtedy jej poparcie będzie wyglądać zupełnie inaczej.
Pytany czy przesunięcie wyborów prezydenckich oznaczałoby też nowe otwarcie, jeśli chodzi o kandydata Platformy, Schetyna odparł, że "te wybory muszą mieć swój początek". Ta kampania trwa, nie wiadomo, kiedy się odbędą (wybory - przyp. Red.), nie wiadomo na jakich zasadach - wyliczał.
Platforma Obywatelska jako największa partia opozycyjna musi mieć ważny, potrzebny głos w tej kampanii wyborczej - wskazał polityk. Kandydat PO jest predystynowany do tego, żeby walczyć o zwycięstwo, to jest oczywiste - przekonywał.