"Wierzę w mobilizacje i wierzę w to, że Polacy nie dadzą się nabrać. Nie uwierzą tej taniej propagandzie" – mówił w TVN 24 były lider Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna. Jak przewidywał, w ostatnim tygodniu kampanii będziemy świadkami obietnic ze strony PiS. "Będą mówić i obiecywać wszystko wszystkim po to tylko, żeby wygrać wybory, bo wiedzą, że trzy lata jest do wyborów parlamentarnych" – dodał.
Były lider PO w TVN 24 przyznał, że różnica wyniku między kandydatem KO Rafałem Trzaskowskim a prezydentem Andrzejem Dudą po I turze wyborów jest spora, ale to w kampanii bardzo motywuje. W jego ocenie kwestia mobilizacji elektoratu jest krytyczna i najważniejsza.
Na uwagę, że Trzaskowski właściwie cały czas powtarza to samo, Schetyna odparł, że to nie jest agresywna kampania, że ta kampania "jest przekazem".
Według Schetyny, prezydent Duda może przegrać wybory przez język złych emocji, agresji i wykluczenia. Mówi tak jak polityk PiS, jak działacze PiS-owscy. Na każdym szczeblu. On mówi o sobie, o swoich. Wyklucza i odsuwa - przekonywał.
Schetyna zadeklarował, że wierzy w to, że "Polak dzisiaj przed szkodą nie będzie głupi, że będzie wiedział, co grozi, jeżeli wybierzemy prezydenta, który jest notariuszem i zakładnikiem Nowogrodzkiej".