Marek Sawicki z PSL, którego prezydent wyznaczył na marszałka seniora, powiedział, że zdecydowałby się na zwołanie drugiego posiedzenia Sejmu. Miałoby ono odbyć się tydzień po pierwszym, wyznaczonym na 13 listopada. Podczas tego drugiego posiedzenia miałoby zostać złożone konstruktywne wotum nieufności wobec rządu Mateusza Morawieckiego. To, jak ocenił w Polsat News Sawicki, skróci proces powołania nowego rządu.

REKLAMA

W poniedziałkowym orędziu prezydent Andrzej Duda poinformował, że postanowił powierzyć misję sformowania rządu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu. Zdecydował się na taki ruch, mimo że Koalicja Obywatelska, PSL, Polska 2050 i Lewica mają większość, wspólnego kandydata na premiera i kończą prace nad umową koalicyjną.

Zdecydowałem o kontynuowaniu dobrej tradycji parlamentarnej, zgodnie z którą to zwycięskie ugrupowanie jako pierwsze otrzymuje szanse utworzenia rządu - oświadczył prezydent.

Ta decyzja oznacza, że od 13 listopada - od pierwszego posiedzenia nowego Sejmu - biegnie dopiero rządowy kalendarz. Mateusz Morawiecki będzie miał dwa tygodnie na sformowanie nowego rządu, a potem kolejne dwa na uzyskanie wotum zaufania.

Premier większości sejmowej może być powołany około 12 grudnia. Będzie miał niewiele czasu na uchwalenie budżetu.

Obrady Sejmu 13 listopada poprowadzi wyznaczony przez prezydenta na marszałka seniora Marek Sawicki z PSL.

Jego zdaniem, "premier Morawiecki wie, że nie ma żadnej możliwości zbudowania większości parlamentarnej, bo oświadczenia wszystkich liderów są oczywiste". Więc po co tracić czas i udawać - mówił Sawicki w Polsat News.

Stąd pomysł zwołania drugiego posiedzenia Sejmu, tydzień po pierwszym. Na nim miałby zostać złożony wniosek o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu Mateusza Morawieckiego.

Wtedy trzeba postawić własnego premiera, on musi być gotowy z expose i składem rządu, i można to zrobić w mojej ocenie w 7,8 dni po 13 listopada - tłumaczył Sawicki.

Dopytywany, czy 20 lub 21 listopada byłby już nowy premier, odparł, że tak.

Argumentował przy tym, że "to skraca wyraźnie proces powołania nowego rządu, a przypomnę, że przed tym nowym rządem mamy krótki termin uchwalenia budżetu".

Tymczasem w piątek szykująca się do przejęcia władzy opozycja ma zaprezentować swoje koalicyjne porozumienie. Z nieoficjalnych ustaleń reportera RMF FM wynika, że tego dnia poznamy nazwiska marszałków Sejmu i Senatu, ale nie nazwiska wszystkich ministrów, bo jest to ostatni element w negocjacjach przed podpisaniem umowy koalicyjnej.