W komentarzu pod moim tekstem o rozsadzaniu gości pani Zuzanna zaproponowała temat na kolejny wpis, prosząc o przedstawienie zasad na temat witania się. Tak się składa, że planowałem napisać o podawaniu dłoni oraz przedstawianiu siebie i innych. “Witanie się” będzie do tych dwóch tematów najlepszym wstępem.
“Kto komu podaje rękę? Czy wstajemy witając się?" - pyta czytelniczka. W życiu prywatnym pierwszy rękę wyciąga starszy do młodszego, kobieta do mężczyzny, osoba publiczna (powszechnie znana) do niepublicznej, zaś w sytuacjach biznesowych: szef do pracownika, osoba wyżej w hierarchii do osoby, która jest na niższym szczeblu, osoba o wyższej pozycji społecznej do kogoś, kogo status społeczny jest niższy (minister do prezesa). Wśród rówieśników i przyjaciół oraz w sytuacjach formalnych, gdy spotykają się równi z równymi: kto pierwszy, ten lepszy.
Tę ostatnią zasadę doskonale znają politycy. Proszę przyjrzeć się kiedyś relacjom ze spotkań przedstawicieli rządów. Zazwyczaj dwóch polityków zmierza we własnym kierunku z wyciągniętą od dłuższej chwili ręką. Jest w tym również element psychosocjologii. Jak powiedzieliśmy, pierwszy dłoń podaje ważniejszy. Każdy zapewne za takiego chce uchodzić. Ale nie o politykach...
Wita się wchodzący z już obecnymi. Jeśli jednak spóźniliśmy się na zasiadaną kolację, to przywitajmy się wyłącznie z naszymi sąsiadami. Nie róbmy procesji dookoła stołu, by uścisnąć dłoń każdego z osobna. Wystarczy ogólne powitanie i lekki ukłon głową.
W sytuacjach prywatnych kobieta nie musi wstawać, gdy wita się z mężczyzną, chyba że jest to dostojny starszy pan. W każdym innym wypadku może jednak podać dłoń mężczyźnie siedząc. Co innego w sytuacjach biznesowych. Tu wypada wstać. I o tym wstawaniu, gdy się z kimś witamy generalnie warto pamiętać. W ten sposób gest stawania na baczność przed ważniejszymi od nas zamienimy w prosty wyraz uprzejmości, którym obdarzamy każdego.
Panie bardzo często skarżą się na panów, którzy, kiedy podchodzą do większej grupy, witają się z mężczyznami, a kobiety w tym geście pomijają. Panowie, jak wszyscy, to wszyscy! Szczególnie, gdy spotykają się równi sobie (koledzy, współpracownicy). Drogie Panie, ponieważ w naszej kulturze kobieta zawsze zajmowała uprzywilejowaną pozycję, panowie często nie mają pewności, czy powinni podać rękę jako pierwsi, czy też nie. Możecie im ułatwić nieco to zadanie i - gdy zbliżają się do was - wyciągnąć do nich dłoń. Z czasem nabiorą pewności, że gest taki jest mile widziany.