Sąd Okręgowy w Świdnicy rozpatruje protest wyborczy jednego z kandydatów na prezydenta Wałbrzycha Mirosława Lubińskiego. Domaga się on ponownego rozpisania wyborów. Sąd nie pozwolił rejestrować dziennikarzom przebiegu rozprawy. Na sali nie stawili się prezydent Wałbrzycha Piotr Kruczkowski, ani Patryk Wild, którego protest wyborczy będzie ponownie rozpatrywany pod koniec kwietnia.

REKLAMA

Według Lubińskiego podczas wyborów samorządowych w Wałbrzychu doszło do korupcji wyborczej - kupowania głosów na rzecz PO. W II turze wyborów w Wałbrzychu kandydat PO Piotr Kruczkowski wygrał z Lubińskim 325 głosami.

Lubiński przed rozpoczęciem rozprawy podkreślił, że oczekuje szybkiego i sprawiedliwego wyroku. Przypomnę, że już cztery miesiące temu złożyłem swój protest wyborczy, w międzyczasie wiele się zdarzyło. Wiemy na pewno, że proceder kupowania głosów w Wałbrzychu miał miejsce, o tym świadczy postępowanie prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Świdnicy, a przede wszystkim zarzuty, które postawiono osobom kupującym głosy. Przypomnę, że te osoby są pośrednio i bezpośrednio związane z Platformą Obywatelską i działały na rzecz mojego kontrkandydata w drugiej turze wyborów - mówił Lubiński.

Dodał, że nie tylko proceder kupowania głosów jest powodem zgłoszenia jego protestu wyborczego, ale również "daleko idące podejrzenia o możliwościach fałszowania kart wyborczych". Głosów nieważnych w Wałbrzychu było najwięcej w skali kraju, podejrzewamy, że również tutaj mogły być fałszerstwa, dlatego wnosimy, aby karty wyborcze zostały zanalizowane przez grafologa - mówił.

Prokuratura Okręgowa w Świdnicy prowadzi śledztwo dotyczące korupcji wyborczej w Wałbrzychu od 10 grudnia ub.r. na podstawie materiałów przekazanych jej przez Centralne Biuro Antykorupcyjne i stawia kolejne zarzuty.

Zarzuty usłyszał m.in. Wojciech W., mąż działaczki PO, członkini zarządu powiatu wałbrzyskiego oraz Stefanos Ewangielu, który zaraz potem zrezygnował z szefowania Wałbrzyskiemu Związkowi Wodociągów i Kanalizacji. Wcześniej Ewangielu zwiesił członkostwo w PO po tym, jak na jaw wyszły nieprawidłowości podczas II tury wyborów samorządowych w Wałbrzychu. Po postawianiu mu zarzutów zarząd dolnośląskiej PO rozwiązał struktury partii w Wałbrzychu.

W sumie prokuratura postawiła zarzuty 11 osobom. Dziewięć jest podejrzanych o wręczenie pieniędzy osobom uprawnionym do głosowania, aby skłonić je do oddania głosu na określonych kandydatów. Natomiast dwie podejrzane są o przyjęcie łapówki za głosowanie na określonych kandydatów. Za tego typu przestępstwo grozi kara do pięciu lat więzienia.