Przyczyną śmierci ośmiu górników, którzy zginęli we wtorek w kopalni Rudna na Dolnym Śląsku było uduszenie. Mężczyźni zmarli na miejscu – to wstępne ustalenia po sekcji zwłok ofiar katastrofy.
Wszystkie ofiary doznały mechanicznych obrażeń klatki piersiowej, przysypane zostały rumowiskiem skalnym - mówiła Lidia Tkaczyszyn z Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Śledczy zlecili dodatkowe badania toksykologiczne, w tym badania na zawartość alkoholu. Pełna opinia z przeprowadzonych w piątek sekcji zwłok ma być gotowa w ciągu dwóch tygodni.
Śledztwo prowadzone jest w sprawie katastrofy.
Do silnego wstrząsu doszło we wtorek 29 listopada o godzinie 21.09 na głębokości ponad 1000 metrów - była to górnicza "ósemka". Jeżeli porównywać ten wstrząs do skali Richtera to wyniósł on 5 stopni - mówiła RMF FM rzeczniczka KGHM-u Jolanta Piątek.
W strefie wstrząsu było 30 górników. Najciężej ranni wydobyci spod ziemi trafili do szpitala w Głogowie. Pozostali zostali przewiezieni do innych placówek medycznych.
Ratownicy przez wiele godzin docierali do zasypanych górników.
To był naturalny wstrząs, bez jakiekolwiek szansy, żeby go przewidzieć - mówił nam wiceszef Wyższego Urzędu Górniczego Wojciech Magiera.
(j.)