Awaria systemu chłodzenia reaktora numer 2 elektrowni jądrowej Fukushima Daiichi. To już trzeci reaktor, w którym po piątkowym trzęsieniu ziemi u wybrzeży Japonii, doszło do awarii. Wcześniej w reaktorach numer 1 i 3 doszło do eksplozji wodoru, jednak w obu przypadkach komory, w których znajdują się pręty paliwowe pozostały nienaruszone. I tym razem niewykluczony jest podobny scenariusz.

REKLAMA

W elektrowni Fukushima Daiichi trwa akcja ratowania struktury reaktorów, która zmierza do zabezpieczenia się przed wyciekiem silnie radioaktywnego materiału. Chłodzenie ich wodą morską, to pierwszy taki przypadek w historii. Reaktory nie będą już zdatne do użycia, chodzi jednak o to, by uniknąć prawdziwej katastrofy. Na szczęście struktura osłony reaktora nr 3, po dzisiejszym wybuchu wodoru jest wciąż nienaruszona.

Nie doszło też do zwiększenia poziomu promieniowania. Skutki poprzedniego wybuchu są jednak odczuwalne. Dziennik "The New York Times" podaje, że załoga lotniskowca Ronald Reagan, płynąca z misją humanitarną, otrzymała miesięczną dawkę promieniowania w ciągu godziny, gdy okręt przechodził przez radioaktywną chmurę.

Port w Hachinohe. /   / PAP/EPA
Port w Hachinohe. /   / PAP/EPA
Port w Hachinohe. /   / PAP/EPA
Port w Hachinohe. /   / PAP/EPA
Port w Hachinohe. /   / PAP/EPA
Port w Hachinohe. /   / PAP/EPA
Port w Hachinohe. /   / PAP/EPA
Port w Hachinohe. /   / PAP/EPA
Port w Hachinohe. /   / PAP/EPA
Port w Hachinohe. /   / PAP/EPA