Co dziesiąty Polak nie ma sprzętu, który pozwoliłby na sprawną naukę online - donosi piątkowa "Rzeczpospolita" publikując najnowsze badania ClickMeeting - firmy specjalizującej się w webinariach.
Gazeta przypomina, że po sześciu miesiącach lockdownu wróciła nauka stacjonarna, a - jak wynika z najnowszych badań ClickMeeting - tylko 37 proc. Polaków "tęskni" za zdobywaniem wiedzy zdalnie.
"48 proc. ankietowanych nie chce powrotu edukacji online, ewentualnie dopuszcza wdrożenie tylko hybrydowej wersji" - podaje gazeta. "Ale trudno się dziwić, by było inaczej - analizy ClickMeeting wskazują, że zdalna nauka jest mniej efektywna niż stacjonarna (tak uważa 60 proc. ankietowanych), a ponadto wymaga sprzętu, którego wielu uczniom brakuje" - dodaje dziennik.
Jak zaznaczono prawie co dziesiąty respondent twierdzi, że nie ma wystarczającej liczby urządzeń (komputer bądź tablet), które umożliwiłyby edukację online. "Tylko 59 proc. deklaruje, że ma odpowiednie warunki do nauki w formie zdalnej" - pisze "Rz".
W ostatnich kryzysowych miesiącach wiele działań z konieczności miało charakter doraźny i chaotyczny, służyło rozwiązaniu bieżącego problemu, jakim była niemożność prowadzenia edukacji twarzą w twarz z uczniami - mówi gazecie Katarzyna Śledziewska z ośrodka naukowego DELab na Uniwersytecie Warszawskim.
"Rz" wskazuje, że w rezultacie z systemu edukacji wypadła część uczniów. "W tym okresie np. w Warszawie kontaktu ze szkołą nie miało ponad 600 dzieci, w Lublinie - 206, a w Poznaniu - 227" - wylicza gazeta. "Dlatego teraz Ministerstwo Edukacji stara się ograniczać kształcenie zdalne" - pisze dziennik.
Na ponad 48,3 tys. szkół, przedszkoli i placówek oświatowych 46 pracuje w trybie zdalnym, 92 - w trybie mieszanym - poinformował w czwartek minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski. Podkreślił, że w dalszym ciągu prawie 100 proc. szkół pracuje w trybie stacjonarnym.
Od 1 września szkoły, nie tylko w Polsce, ale także w innych krajach europejskich wróciły do tradycyjnych, stacjonarnych zajęć. Z informacji, które do nas docierają praktycznie codziennie widzimy, że nie ma poważniejszych problemów z tą stacjonarną nauką. Tak jak mówiliśmy przytłaczająca większość nauczycieli, rodziców, uczniów jest zadowolona, z tego, że mogła wrócić do bezpośredniego kontaktu, do rozmów w swojej szkole, w swojej sali lekcyjnej - powiedział zaznaczył szef MEN.
Minister odniósł się też do oświadczeń o zrzeczeniu się ewentualnych roszczeń, np. z powodu zachorowania dziecka na COVID-19 lub o stanie zdrowia dziecka.
Nie ma podstawy prawnej, by dyrektor żądał od rodzica zrzeczenia się ewentualnych roszczeń z powodu zachorowania czy jakiejś krzywdy, która by się stała dziecku w szkole, niekoniecznie związanej z epidemią. Jest to niezgodne z prawem i dyrektor nie może żądać tego typu oświadczeń. Podobnie jak i oświadczeń o stanie zdrowia dziecka. Rozumiemy w domyśle, że jeżeli dziecko przychodzi do szkoły, to rodzić uważa, że dziecko jest zdrowe - wyjaśnił Piontkowski.