Reporter RMF FM uzyskał nieoficjalnie wstępny rządowy plan stopniowego otwierania gospodarki. Premier ogłosił wczoraj, że nastąpi to najwcześniej 20 kwietnia - czyli tydzień po świętach. Krzysztof Berenda dowiedział się, że w pierwszej kolejności ma zmienić się limit wejścia do sklepów. Otwarte mają też zostać zakłady fryzjerskie. Rozszerzony zostanie dostęp do galerii handlowych.
Dziś do sklepu może wejść tylko 3 razy więcej osób, niż w sklepie jest kas. Jeśli kas jest 5, to wejść może 15 osób. Rząd chce poluzować ten limit i uzależnić liczbę klientów nie od liczby kas, a od powierzchni danego sklepu.
Zmiany mają też dotyczyć obiektów znajdujących się w galeriach handlowych. Otwarte zostaną sklepy odzieżowe, ale wstęp do nich będzie limitowany. Każdy klient będzie musiał mieć na sobie maseczkę i rękawiczki.
W pierwszej fazie mają zostać otwarte także salony fryzjerskie i kosmetyczne, ale do zakładu będzie mogła wejść ograniczona liczba klientów.
Zmiany mają być zgodne z zasadą: Jeśli gdzieś uda się zapewnić 2 metry odległości między klientami, to placówka zostanie otwarta.
To, czy plan zostanie wprowadzony w życie od 20 kwietnia, zależy od rozwoju pandemii koronawirusa w kraju. Po świętach rząd ma o tym rozmawiać z ekspertami.
Dziś o planowanych zmianach w obostrzeniach obowiązujących w kraju mówił w TVN24 szef kancelarii premiera Michał Dworczyk. Potwierdził, że rząd chciałby, aby "część ograniczeń po świętach była zdejmowana". Wiele krajów planuje takie działania, w tym nasi sąsiedzi. My jeżeli to będzie możliwe ze względów bezpieczeństwa, epidemiologicznych, oczywiście również w tym kierunku chcielibyśmy zmierzać - stwierdził.
Wskazał też, że dzięki wcześnie wprowadzonym obostrzeniom udało się uniknąć dużego, nagłego przyrostu zakażeń, jak w przypadku Włoch czy Hiszpanii.
Wczoraj zarówno szef KPRM, jak i minister zdrowia Łukasz Szumowski zarekomendowali, aby każdy z nas zrezygnował z wyjazdu na Wielkanoc do rodziny.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Koronawirus w Polsce. Obowiązują nowe obostrzenia, sprawdź listę