Politycy proponują możliwość prewencyjnego wstrzymania na półtora roku sprzedaży substancji, która może być szkodliwa. W grę wchodzi również zakaz reklamy oraz uzupełnienie listy substancji zakazanych.

REKLAMA

Przepisy proponowane przez rząd, wejdą jednak w życie dopiero po wakacjach, w czasie których najczęściej dochodzi do eksperymentów ze środkami odurzającymi.

Resort zdrowia do minimum ograniczył konsultacje zewnętrzne i międzyresortowe. Projektem w przyszłym tygodniu powinien zająć się rząd. Minister zdrowia Ewa Kopacz chce też, żeby sejmowa komisja zdrowia pracowała nad projektem mimo sejmowych wakacji.

Będę apelować do przewodniczącego komisji, żeby ściągnął komisję w czasie wakacji - zapewnia w rozmowie z reporterem RMF FM.

Ustawa ma być skuteczną bronią w walce z dopalaczami. Pozwoli blokować nowe substancje, kiedy tylko pojawi się podejrzenie, że są szkodliwe. Teraz wymaga to zmiany w ustawie. Chemicy są szybsi niż urzędnicy i posłowie.

Bez względu na to, czy substancja jest wymieniona w ustawie, czy nie, będzie ją można na półtora roku wyeliminować z rynku. Wystarczy ocena Instytutu Medycyny Sądowej z Krakowa - tłumaczy Kopacz.

W tym czasie dopalacz będzie wpisywany na ustawową listę preparatów zakazanych. Minister zdrowia zapewnia, że nie rezygnuje, żeby takie rozwiązania przyjęto w całej Unii Europejskiej.