Włoski rząd przyjął projekt posunięć antykryzysowych, które przewidują m. in. wyprzedaż państwowych nieruchomości, prywatyzację lokalnych firm publicznych, liberalizację rynku pracy i stworzenie systemu zachęt dla inwestowania w infrastrukturę. Jak wynika z oświadczenia opublikowanego wieczorem przez urząd Silvio Berlusconiego, rząd postanowił przedstawić te propozycje w formie poprawek do ustawy budżetowej na następny rok, która rozpatrywana jest obecnie przez parlament.
Ustawa musi być uchwalona przed końcem roku.
Wcześniej źródła oficjalne twierdziły, że niektóre z posunięć wchodzących w skład pakietu antykryzysowego rząd może wprowadzić w życie na mocy dekretu, by uspokoić Unię Europejską i rynki finansowe. Jednak w końcu zdecydowano się na normalną ścieżkę legislacyjną - podobno po wysłuchaniu sugestii prezydenta Giorgio Napolitano, który argumentował, że tak ważne decyzje powinny być zaaprobowane przez parlament.
Berlusconi przedstawił projekt pakietu antykryzysowego w liście do przywódców UE w ubiegłym tygodniu. Jak pisze Associated Press, Bruksela ma jednak wątpliwości, czy pozycja Berlusconiego jest na tyle silna, by przeprowadzić reformy przez parlament.
Celem posunięć oszczędnościowych jest przekonanie międzynarodowych inwestorów, że Włochy będą w stanie uporać się z ciężarem zadłużenia i nie będą potrzebować pomocy finansowej jak Grecja, Irlandia i Portugalia. Sytuacja Włoch ma kluczowe znaczenie dla liczącej 17 państw strefy euro, bo włoska gospodarka jest trzecią pod względem wielkości w tej strefie i jej ratowanie byłoby zbyt kosztowne.