Ryszard Cyba, oskarżony o zabójstwo w siedzibie PiS-u, przyznał się przed sądem do winy. Mężczyzna przez trzy godziny składał wyjaśnienia za zamkniętymi drzwiami.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Są podmioty, które mają tak plugawe pomysły, tak plugawe sformułowania i sieją taką zgrozę i demoralizację wśród normalnych ludzi, że nie zasługują na to byście państwo byli nośnikami jakiegokolwiek przekazu - stwierdził.
Z kolei obrońca oskarżonego, Maciej Krakowiński zaprzeczał, że jego klient przyszedł do sądu z gotowym "manifestem nienawiści". Ja nic o żadnym oświadczeniu nie wiem. Jeśli oskarżony ma jakąś kartkę, to wziął ją tylko po to, żeby nie zapomnieć, jakie ma złożyć wyjaśnienia - tłumaczył.
Po południu przesłuchano członków rodziny Ryszarda Cyby. W sumie przed sądem ma pojawiło się siedmioro świadków.
Sąd, po odczytaniu aktu oskarżenia, wyłączył jawność procesu. Wniosek złożyli pełnomocnicy żony i syna Marka Rosiaka oraz Pawła Kowalskiego, którzy występują jako oskarżyciele posiłkowi.
Sędzia zgodził się na ujawnienie danych osobowych i wizerunku oskarżonego, a także utrwalenie przez media przebiegu rozprawy do czasu odczytania aktu oskarżenia.
Według ustaleń prokuratury, 19 października 2010 roku Ryszard Cyba, zastrzelił jednego z pracowników biura, a drugiego kilkakrotnie ranił nożem. Będzie odpowiadał też za nielegalne posiadanie broni. Biegli psychiatrzy ustalili, że Ryszard C. był poczytalny i może odpowiadać przed sądem.