W Fort Worth w Teksasie rusza turniej z udziałem ośmiu najlepszych zawodniczek kończącego się tenisowego sezonu. W WTA Finals nie zabraknie też Igi Świątek, która jutro wieczorem rozegra swój pierwszy mecz z Darią Kasatkiną. Polka jest faworytką, ale jak przypomina Adam Romer z Magazynu Tenisklub: „Paradoksalnie zawodniczki, na które nie stawiano przed rozpoczęciem tego turnieju w przeszłości potrafiły go wygrać. To powoduje, że nastroje warto tonować, choć Iga jest zdecydowaną faworytką”.
WTA Finals to wyjątkowy turniej. Osiem zawodniczek rywalizuje początkowo w dwóch grupach. Każda z uczestniczek ma więc zagwarantowane rozegranie trzech meczów. Następnie rozgrywane są półfinały i wielki finał. W grupie z Igą Świątek są Daria Kasatkina z Kazachstanu, Amerykanka Couri Gauff oraz Francuzka Caroline Garcia. Polka przegrała z nią w lipcu na turnieju w Warszawie:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Z perspektywy Igi Świątek jest szansa na rewanż. Porażka w Warszawie była bolesna dla naszej tenisistki, ale warto pamiętać, że Garcia była wtedy w bardzo wysokiej formie. Grała bardzo dobrze, odniosła kilka spektakularnych zwycięstw. Iga szukała za to dobrej formy z pierwszej części sezonu. Mam wrażenie, że korty w Fort Worth będą bardziej sprzyjały Polce, a nie Francuzce. Każda z grupowych rywalem może trochę napsuć krwi Idzie, ale chyba najmniej Kasatkina. W tym roku Polka wygrała z nią cztery mecze. Bilans setów to 8:0. Mecz z Gauff będzie na pewno ważny i decydujący. Za Amerykanką będzie przecież stała publiczność - przypomina redaktor naczelny "Tenisklubu" Adam Romer.
Iga Świątek wygrała w tym roku już osiem turniejów. Zagrała kilkadziesiąt meczów. Czy teraz w końcówce sezonu powinniśmy się obawiać, że zabraknie jej energii? Zdaniem Adama Romera tak się nie stanie:
Iga nie zagrała ostatniego dużego turnieju Guadalajara 1000. Odpuściła go całkiem świadomie i ostatnie dwa tygodnie po zwycięstwie w San Diego mogła spokojnie trenować w USA. Po raz pierwszy przygotowywała się w Bradenton w akademii Nicka Bollettieriego, która należy do nowego partnera Igi Agencji IMG. To może mieć pozytywny wydźwięk. Nowa motywacja, energia z nowego miejsca. Jestem raczej dobrej myśli. Nie wydaje mi się, żeby Polce miało teraz w Teksasie zabraknąć sił - zaznacza Romer.
Iga Świątek pierwszy mecz rozegra we wtorek późnym wieczorem, ale turniej w Fort Worth rozpocznie się już dziś. Jessica Pegula zagra z Marią Sakkari a Ons Jabeur z Aryną Sabalenką. Która z tenisistek w grupie z Amerykanką, Greczynką, Tunezyjką i Białorusinką jest główną faworytką?
Nie odważyłbym się spekulować kto z tej grupy wyjdzie. Może to być faworytka gospodarzy Jessica Pegula jak i każda inna zawodniczka. Zarówno Amerykanka, jak i Sabalenka, Jabeur i Sakkari mają już w tym roku kompleks Igi Świątek, bo wyraźnie z nią przegrywały. Ale oczywiście może być taka sytuacja, w której jedna z tenisistek wygrywa trzy mecze w grupie i na takiej fali entuzjazmu spotyka się z Igą i wysoko zawiesza jej poprzeczkę. Nie wykluczam, że tak będzie, ale wydaje mi się, że żadna z nich na dziś nie ma za wielu argumentów, by rywalizować z Igą. To jest jednak sport. Decydować będzie w półfinale jeden mecz - mówi Adam Romer.