Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek domaga się od ministra spraw wewnętrznych i administracji wyjaśnień w sprawie niedopuszczenia pełnomocników do grupy 32 cudzoziemców w Usnarzu Górnym. Prawnicy działający na podstawie zarządzenia tymczasowego Europejskiego Trybunału Praw Człowieka zostali zatrzymani przez Żandarmerię Wojskową.
W piśmie do Mariusza Kamińskiego Marcin Wiącek zwrócił uwagę, że odmowa wykonania zarządzenia stanowi naruszenie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Zarządzenie tymczasowe Europejskiego Trybunału Praw Człowieka zapadło 25 sierpnia i odnosiło się do 32 cudzoziemców przebywających wówczas po białoruskiej stronie granicy z Polską w pobliżu miejscowości Usnarz Górny. Zobowiązywało ono polski rząd do zapewnienia tym osobom - w imieniu których pełnomocnicy wnieśli skargę do ETPC - dostępu do żywności, wody, odzieży, odpowiedniej opieki medycznej oraz, jeśli to możliwe, tymczasowego schronienia.
O to, kiedy i jak będzie ono wykonane, Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek zapytał szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego. "Z dostępnych publicznie informacji wynika, że żaden z tych środków nie został wykonany. Strona polska nie udzieliła skarżącym pomocy, utrzymując, że są oni pod jurysdykcją białoruską, w związku z czym polskie służby nie mogą podjąć żadnych działań" - czytamy w dokumencie opublikowanym przez Biuro RPO.
Rzecznik przypomniał, że ETPC zakomunikował polskiemu rządowi skargę 27 września. Stronie polskiej zarzucono naruszenie m.in. art. 3 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności oraz art. 4 Protokołu nr 4 do Konwencji. Pierwszy przepis zakazuje tortur i poniżającego traktowania lub karania. Drugi wprowadza zakaz zbiorowego wydalania cudzoziemców.
"ETPC ponownie orzekł też o zastosowaniu środka tymczasowego, wydłużając obowiązywanie wydanego wcześniej środka bezterminowo. Zobowiązał również Polskę do niezawracania skarżących na Białoruś - jeśli są na terytorium RP" - poinformował RPO.
Trybunał zobowiązał też polski rząd do zapewnienia pełnomocnikom cudzoziemców dostępu i bezpośredniego kontaktu ze skarżącymi - poprzez dopuszczenie ich do skarżących (jeśli znajdują się na terytorium Polski) lub poprzez dopuszczenie do polskiej granicy w pobliżu miejsca, w którym znajdują się skarżący (jeśli są poza tym terytorium).
"Z informacji Biura RPO wynika, że 28 września pełnomocnicy skarżących podjęli próbę kontaktu ze swoimi mocodawcami, informując o tym Straż Graniczną. Funkcjonariusze Żandarmerii Wojskowej oraz Policji nie dopuścili ich jednak do skarżących. Prawnicy powołujący się na orzeczenie ETPC zostali pouczeni o zakazie wjazdu i przebywania na terenie objętym stanem wyjątkowym" - czytamy.
Rzecznik przypomniał, że orzekanie o środkach tymczasowych jest wyjątkowym narzędziem przysługującym ETPC - zastrzeżonym dla przypadków, gdy Trybunał uzna, że skarżącemu realnie zagraża poważna, nieodwracalna szkoda w razie niezastosowania tego środka. "A w tej sprawie ETPC podkreślił, że nieprzestrzeganie środka tymczasowego może skutkować naruszeniem art. 34 EKPC, gwarantującego prawo do skargi indywidualnej do Trybunału" - dodano.
Rzecznik odwołał się także do wypowiedzi przedstawicieli rządu, z których wynikało, że migranci znajdujący się w okolicy Usnarza Górnego nie spełniają kryteriów statusu uchodźców wojennych.
"Publikacja takich informacji - która zbiega się z wydaniem przez ETPC środka tymczasowego - musi budzić pytania o powód nieprzyjmowania wniosków o udzielenie ochrony międzynarodowej od skarżących i nieobjęcie ich procedurą uchodźczą. Skoro bowiem polskie władze zajęły się ustaleniem, czy skarżący spełniają przesłanki udzielenia im ochrony międzynarodowej, dotychczasowe wyjaśnienia rządu co do powodów nieobjęcia ich procedurą uchodźczą muszą zostać ocenione jako dalece niezrozumiałe" - napisał Wiącek.
"Jedyny, właściwy tryb do ustalenia, czy cudzoziemiec spełnia przesłanki do uznania go za uchodźcę w rozumieniu Konwencji dotyczącej statusu uchodźców z 1951 r., czy też nie, stanowi dwuinstancyjne postępowanie administracyjne, uregulowane ustawą z 13 czerwca 2003 r. o udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium RP" - podkreślił.
Jak informowano przed tygodniem, Polska przekazała do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka stanowisko w sprawie zarządzenia z 27 września. Wskazano w nim m.in., że rząd "rozumie aspekt humanitarny stanowiska Trybunału", jednak "nie może jednak naruszać przepisów w zakresie integralności państwa sąsiadującego".
"Europejska Konwencja Praw Człowieka ma zastosowanie w granicach jurysdykcji państwa-strony, jednakże Białoruś nie jest jej sygnatariuszem. Wszelkie działania podejmowane ze strony terytorium Rzeczypospolitej Polskiej wobec osób przebywających na terytorium Republiki Białorusi, bez zgody strony białoruskiej, stanowiłyby ingerencję przeprowadzoną na terytorium Białorusi" - argumentowano.