Świadczenia socjalne związane z urlopem, rodzaje umów i prawa w pierwszych kontaktach z pracodawcami - na pytania o te tematy związane z pracą wakacje - i nie tylko - odpowiadała w czasie telefonicznego dyżuru w siedzibie RMF FM Magdalena Gaweł z krakowskiego oddziału Państwowej Inspekcji Pracy. Wyjaśniła też, że praca sezonowa nie musi się wiązać z podpisaniem jedynie umowy o dzieło lub zlecenie. "Bez względu na to, czy mówimy o jakiejś pracy dorywczej, chwilowej, na wakacje, czy na dłuższy okres - prawo nie przestaje obowiązywać. Jeżeli to, co mamy robić spełnia cechy stosunku pracy, jak najbardziej powinna to być umowa o pracę" - podkreśliła.
Małgorzata Steckiewicz: O co dzwoniący pytali najczęściej?
Magdalena Gaweł: Pytania były różnorodne. Mocno weszliśmy już w sezon urlopowy. Pracownicy pytali o świadczenia z funduszy świadczeń socjalnych związanych z wyjazdem na urlop - czy im się takie należą i czy pracodawca, wymagając pewnych dokumentów, może tak zrobić na etapie starania się o to świadczenie.
W takim razie co nam się należy od pracodawcy?
Tzw. "wczasy pod gruszą". To świadczenie z funduszu świadczeń socjalnych. Jeżeli pracodawca ma przewidziany taki fundusz w regulaminie, jest to dofinansowanie do wypoczynku niezorganizowanego.
Jaka to kwota? Czy jest ona jakoś sztywno ustalona?
Nie, zależy to od pracodawcy. Natomiast podstawową kwestią przy wszystkich świadczeniach z funduszu świadczeń socjalnych są trzy kryteria ich przyznawania. To sytuacja rodzinna, osobista i majątkowa pracownika. Oznacza to, że nie każdemu będzie przyznane tyle samo. Od różnych rzeczy zależy kto i ile dostanie pieniędzy.
Są jakieś maksymalne kwoty?
To też zależy od pracodawcy, od jego kondycji finansowej.
Jakie dokumenty musimy mieć?
To również zależy od regulaminu pracodawcy. W tym przypadku pytanie dotyczyło, czy mąż pracownicy musi donieść swój PIT.
Musi?
Przymusu wprost nigdzie nie ma, ale skoro na sytuację majątkową pracownicy, będącej w związku małżeńskim, siłą rzeczy wpływa sytuacja majątkowa małżonka, to w tym przypadku pracodawca może o coś takiego prosić.
Jakie jeszcze były pytania?
Pytania dotyczące umów cywilno-prawnych, umowy zlecenie.
Czyli na przykład?
Jak ją zawrzeć i czy w przypadku umowy zlecenia pracownik ma prawo do urlopu. Tu trzeba powiedzieć, że jeżeli nie zostało takie uregulowanie zawarte w samej umowie, to z uwagi na fakt, że taka umowa nie podlega kodeksowi pracy, niestety, ale takiego uprawnienia nie ma.
Czy na samym wstępie możemy negocjować ten zapis urlopu?
Jak najbardziej, ale wtedy - tak, jak pani powiedziała - sugerowałabym to robić na etapie negocjacji przed rozpoczęciem współpracy, gdy decydujemy się na taką umowę. Zakładając, że to w ogóle w danej sytuacji może być umowa zlecenie, a nie powinna być np. umowa o pracę. Negocjować jak najbardziej możemy, tylko że nigdzie nie jest powiedziane, że druga strona musi na to pójść, mówiąc kolokwialnie.
Kiedy wybrać umowę o dzieło albo umowę zlecenie? Jakie są różnice?
Obie umowy są regulowane kodeksem cywilnym i powiedziałabym, że raczej to nie jest kwestia wyboru. To nie jest na takiej zasadzie, jak np. gdy przychodzimy sobie do sklepu i wybieramy jaki rodzaj kosmetyku nam bardziej pasuje. Umowa zlecenie jest umową starannego działania, czyli wykonywania pewnych czynności starannie, zgodnie z tym, na co strony się umówiły i w skrócie to jest najważniejsze, a umowa o dzieło jest umową rezultatu, czyli interesuje drugą stronę, czy wykonaliśmy coś, na co się umówiliśmy.
Oczywiście też starannie, ale liczy się efekt.
Dokładnie, liczy się efekt i to jest podstawowa różnica. Natomiast żadna z tych umów nie jest oczywiście umową o pracę, więc to jest jeszcze inna sprawa.
A biorąc pod uwagę pracę wakacyjną. Na umowę o pracę tak naprawdę nie mamy szans, prawda?
Ja bym nie podchodziła do tego aż tak. Zależy, co to jest. Owszem, przy pracach sezonowych może być tak, ze rzadko się spotkamy z tym, że ktoś będzie nam chciał dać umowę o pracę, ale nie ma żadnych przeciwwskazań. Bez względu na to, czy mówimy o jakiejś pracy dorywczej, chwilowej, na wakacje, czy na dłuższy okres - prawo nie przestaje obowiązywać, czyli jeżeli to, co mamy robić spełnia cechy stosunku pracy, jak najbardziej powinna to być umowa o pracę.
A kiedy pracodawca musi nam dać umowę o pracę?
Wtedy, kiedy ten rodzaj pracy, jaki chce żebyśmy dla niego wykonywali, będzie związany z tym, że będziemy musieli w określonym miejscu, czasie, pod jego kierownictwem wykonywać umówioną pracę, być na przykład dostępni w określonych godzinach, w określonym miejscu, do dyspozycji tego pracodawcy. Są to cechy stosunku pracy określone w artykule 22 kodeksu pracy i wtedy po prostu powinna być umowa o pracę. Generalnie kodeks pracy mówi w sposób jasny, że bez względu na nazwę umowy, jeżeli charakter stosunku jest pracowniczy, to jest to umowa o pracę. Trzeba tu podkreślić pewną ważną rzecz. Ta automatyka nie sprawia, że możemy sobie powiedzieć, że nieważne co podpisaliśmy - mamy umowę o pracę. Aż takie proste to nie jest. Natomiast wtedy to oznacza, że pracodawca, znaczy zleceniodawca w tej sytuacji, nie postąpił prawidłowo, nie podpisując z pracownikiem umowy o pracę i pracownik może albo zgłosić się do nas, albo iść do sądu z pozwem o ustalenie stosunku pracy.