Przez złe warunki atmosferyczne odwołana została parada lotnicza, która miała być jednym z punktów moskiewskich uroczystości z okazji Dnia Zwycięstwa. Zdaniem obserwatorów pogoda była dobra. Owszem niebo było zachmurzone, ale nie powinno stanowić przeszkód dla samolotów wojskowych. Decyzja Kremla stała się dla zachodnich mediów kolejną okazją do kpin z potęgi rosyjskiej armii.
Decyzja o odwołaniu parady lotniczej była zaskakująca. Przelot rosyjskiej floty powietrznej jest tradycyjnym elementem defilady z okazji Dnia Zwycięstwa, który upamiętnia zakończenie II wojny światowej.
Podczas dzisiejszych obchodów, po dość krótkim przemówieniu Władimira Putina, pokaz samolotów został odwołany. Kreml uzasadnił swoją decyzję "złymi warunkami meteorologicznymi".
Decyzja jest o tyle zaskakująca, że w czasie inwazji w Ukrainie, przelot samolotów wojskowych byłby idealną okazją do zademonstrowania siły rosyjskiej armii. Szczególnie oczekiwano demonstracji samolotu Ił-80, który nazywany jest "latającym Kremlem" i "samolotem dnia sądu ostatecznego". Ił-80 miał zostać pokazany podczas dzisiejszej defilady po raz pierwszy od 2010 roku.
Wiele wskazuje na to, że rosyjskie władze intensywnie przygotowywały się do parady lotniczej. Prawdopodobnie próbowały nawet wpłynąć na pogodę, wykorzystując metodę zasiewania chmur, co miało zapewnić dobre warunki pogodowe podczas poniedziałkowej defilady.
Pogoda okazała się nie być jednak wystarczająco dobra dla powietrznej części moskiewskiej defilady. Obserwatorzy zauważają jednak, że nie zakłóciła lotów samolotów cywilnych dla stolicą Rosji.
Decyzję władz tłumaczyć mogą nisko wiszące chmury. Przelot samolotów miał odbyć się nad Placem Czerwonym na małej wysokości.