Rosyjski okręt wojenny oddał w niedzielę strzały ostrzegawcze w kierunku statku handlowego pod banderą Palau, który zmierzał na Morzu Czarnym w kierunku Ukrainy. Informację na ten temat podała agencja Reutera, powołując się na rosyjski resort obrony.
Według źródeł rosyjskich okręt patrolowy "Wasilij Bykow" oddał strzały do statku "Sukru Okan", gdy jego kapitan nie zareagował na wezwanie do zatrzymania się w celu przeprowadzenia kontroli.
Następnie żołnierze rosyjscy dostali się na pokład jednostki ze śmigłowców Ka-29.
Statek handlowy kierował się w stronę ukraińskiego portu Izmaił i - według tych samych źródeł - po zakończeniu kontroli ponownie ruszył w tym kierunku.
"Sukru Okan" ma wyporność 2155 ton, a jego portem macierzystym jest Stambuł.
Tymczasem w czwartek rzecznik ukraińskiej marynarki wojennej Ołeh Czałyk poinformował o uruchomieniu tymczasowego korytarza humanitarnego przez Morze Czarne. Mogą z niego korzystać nasze statki handlowe oczekujące dotychczas w portach. Celem tej inicjatywy będzie też odblokowanie transportu zboża i produktów rolnych - przekazywał.
Korytarz będzie (funkcjonował) w bardzo transparentny sposób. Umieścimy kamery na statkach i będziemy transmitować na żywo ruch (tych jednostek). Chcemy w ten sposób pokazać, że jest to misja wyłącznie humanitarna, która nie realizuje żadnych celów wojskowych - zapowiedział Czałyk.
Marynarka wojenna Ukrainy przypomniała w osobnym oświadczeniu, że korzystanie z wód Morza Czarnego wiąże się z zagrożeniem rosyjskimi atakami i minami morskimi. Mimo to zdecydowano się uruchomić korytarz humanitarny, żeby umożliwić wypłynięcie z portów statkom handlowym pozostającym w nich od lutego 2022 roku, czyli początku rosyjskiej inwazji. Mowa o jednostkach "uwięzionych" w Odessie, Czarnomorsku i Piwdennym - przekazał Reuters.
W połowie lipca Kreml wprowadził de facto blokadę ukraińskich portów, wycofując się z tzw. umowy zbożowej. Porozumienie zawarte pod auspicjami ONZ i umożliwiające Ukrainie eksport produktów żywnościowych przez Morze Czarne obowiązywało od lipca 2022 roku.
Po odstąpieniu od umowy Rosjanie zintensyfikowali ataki na infrastrukturę portową Ukrainy. 2 sierpnia władze w Kijowie poinformowały o zniszczeniu silosu zbożowego w Izmaile. Według Prokuratury Generalnej uszkodzone zostały tam również m.in. portowe magazyny oraz budynki administracyjne. Minister infrastruktury Ukrainy Ołeksandr Kubrakow przekazał, że w Izmaile zniszczono niemal 40 tys. ton zboża.
Izmaił leży nad Dunajem, który wyznacza w tym miejscu naturalną granicę między Ukrainą i Rumunią. Po wycofaniu się Rosji z porozumienia zbożowego port ten służył jako główna alternatywna trasa eksportu ukraińskiej żywności.