Wzięty do niewoli żołnierz rosyjski powiedział ukraińskiemu blogerowi Wołodymyrowi Zołkinowi, że w jego oddziale były niesprawne czołgi - jedne nie jeździły, a drugie nie strzelały; nie było też specjalistów, którzy naprawiliby sprzęt.
Słowa te padają podczas rozmowy Zołkina z jeńcem, przedstawionym jako Jurij Korniłow; 21-letni wojskowy pochodzi z Tatarstanu, republiki wchodzącej w skład Federacji Rosyjskiej.
Korniłow tłumaczy, że jego oddział nie mógł zająć pozycji obronnych, bo czołgi, w które był wyposażony nie strzelają - nie działa ładowanie pocisku. Na pytanie, czemu używają takiego sprzętu, odpowiada: "takie mamy dowództwo".
Na uwagę, że mimo to Rosjanie ostrzeliwali pozycje ukraińskie odpowiada, że strzelano z innych czołgów; te jednak - dodaje - stoją w miejscu z powodu wyciekającego oleju. Próbowano je naprawiać i na przemian używano z tymi, które nie strzelają - relacjonuje.
W ciągu ostatnich dwóch tygodni wyzwoliliśmy spod rosyjskiej okupacji około 500 kilometrów kwadratowych terytorium w obwodzie chersońskim - poinformowała w poniedziałek rzeczniczka ukraińskiego dowództwa operacyjnego Południe Natalia Humeniuk.
Obwód chersoński znajduje się na południu Ukrainy; większa jego część od początku inwazji Rosji była pod jej okupacją.
Wśród wyzwolonych miejscowości rzeczniczka Humeniuk wymieniła Wysokopilla, Nowowoznesenske, Biłohirkę, Suchyj Stawok i Myrolubiwkę. Te miejscowości zostały wyzwolone i są pod całkowitą ukraińską kontrolą - cytuje wypowiedź Humeniuk na konferencji prasowej w Kijowie agencja Interfax-Ukraina.
Według rzeczniczki Siły Zbrojne Ukrainy prowadzą jeszcze pewne działania, lecz "ludność tych miejscowości jest pod całkowitą jurysdykcją Ukrainy".