"Stanowisko rządu jest takie, że taka sytuacja nie powinna mieć miejsca" - powiedział rzecznik rządu Piotr Müller, odnosząc się do zaproszenia ambasadora Rosji w Polsce na przyjęcie zorganizowane w Nuncjaturze Apostolskiej. "Stolica Apostolska i jej przedstawiciel nuncjusz apostolski mieli prawo tak robić, ale powinni się zastanowić nad tym, czy powinni to robić" - mówił w piątek w Radiu RMF24 rzecznik MSZ Łukasz Jasina.
W czwartek "Rzeczpospolita" poinformowała, że Nuncjatura Apostolska w Polsce zaprosiła na przyjęcie ambasadora Rosji Siergieja Andriejewa. "Rz" napisała, że dla części gości, w tym także innych ambasadorów, którzy nie byli poinformowani w kwestii obecności Andriejewa, "był to problem".
Absolutnie uważamy, że nie powinno do takiej sytuacji dojść, widzimy, co się dzieje na terenie Ukrainy. Wiemy, kto jest zbrodniarzem, kto jest winowajcą wojny - jest to tylko i wyłącznie Rosja - powiedział w sobotę Müller.
Takie gesty dyplomatyczne, nawet jeżeli wchodziły w standardowy szablon relacji dyplomatycznych, w takiej nadzwyczajnej sytuacji, jaką mamy teraz, nie powinny mieć miejsca - dodał rzecznik rządu.
Wskazał, że MSZ wydało w tej sprawie stosowny komunikat. Stanowisko rządu jest takie, że taka sytuacja nie powinna mieć miejsca - zaznaczył.
Rzecznik MSZ Łukasz Jasina mówił w piątek w Radiu RMF24, że Stolica Apostolska "jest podmiotem niezależnym i może robić pewne rzeczy tak, jak sobie uważa, również na terytorium Polski". Pan ambasador Andriejew zresztą, z różnych powodów, ciągle jest formalnie akredytowanym u nas ambasadorem i ma prawo na terenie Polski przebywać - dodał.
Ale - zaznaczył rzecznik MSZ - "istnieją jednak rzeczy nieco bardziej nieuchwytne niż protokół dyplomatyczny, między innymi niezapraszanie zbrodniarzy do stołu". I powiem tak: Stolica Apostolska i jej przedstawiciel nuncjusz apostolski mieli prawo tak robić, ale powinni się zastanowić nad tym, czy powinni to robić - powiedział Jasina.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Tomasz Terlikowski pytał swojego gościa także o to, czy Polska nie powinna uznać Siergieja Andriejewa za persona non grata. Zdaniem Jasiny, taka jest na razie decyzja polityczna: Ambasador Andriejew w Polsce pozostaje, mimo że doskonale wiemy, jaki reżim reprezentuje. To są też kwestie związane z harmonią dyplomatyczną, choć słowo harmonia w dobie wojennej nie jest dobre. Dalej pozostaje na terenie Rosji polski ambasador. To jest też kwestia zadbania o naszych obywateli (...) Herbertowska potęga smaku nie ma tu nic do rzeczy.
Do sprawy odniósł się w piątek również rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Leszek Gęsiak. Jak napisał, w związku z licznymi pytaniami o tę wizytę, zwrócił się do nuncjatury o informację.
"Otrzymałem wyjaśnienie, że środowe spotkanie ambasadorów w nuncjaturze było zwyczajowym spotkaniem pożegnalnym i powitalnym z okazji zakończenia czy rozpoczęcia misji niektórych z nich. Jest ono okresowo organizowane przez nuncjusza apostolskiego, jako dziekana korpusu dyplomatycznego, dla ambasadorów akredytowanych w Warszawie. Na spotkaniu tym, które miało charakter rutynowy, nie są prowadzone żadne rozmowy formalne" - napisano w komunikacie przekazanym PAP.