"Jest szereg wątpliwości, że na rozkaz Stalina NKWD zamordowało blisko 22 tysiące polskich oficerów, policjantów i urzędników w Katyniu w 1940 roku" - takie twierdzenia padały podczas konferencji rosyjskiego Towarzystwa Wojenno-Historycznego - donosi moskiewski korespondent RMF FM Przemysław Marzec.
Podczas spotkania poświęconego polsko-rosyjskiej historii wiele razy padały stwierdzenia, że zbrodnia katyńska to sprawa niejednoznaczna.
Mam swoją wersję wydarzeń katyńskich, tam wszystko jest niejednoznaczne. To najważniejsze mówić, że to niejednoznaczne - mówili historycy Aleksandr Zdanowicz i Siergiej Czerniachowski. Dyrektor naukowy towarzystwa Michaił Miagkow przekonywał, że obecnie polska historyczna polityka jest "całkowicie skierowana przeciw rosyjskiej interpretacji faktów historycznych". Padały stwierdzenia, że "w Polsce historia to oręż do walki z Rosją i jest na usługach polityków".
Rosyjskie Towarzystwo Wojenno-Historyczne jeszcze w tym roku chce otworzyć w Katyniu muzeum ukazujące "prawdziwą historię" stosunków z Polską. Na czele organizacji stoi minister kultury Władimir Miedinski, twierdzący, że w naszym kraju istniały obozy koncentracyjne dla jeńców bolszewickich po 1920 roku.
Towarzystwo utrzymuje również - wbrew badaniom polskich i rosyjskich historyków - że z polskich obozów nie wróciło kilkadziesiąt tysięcy czerwonoarmistów. W rzeczywistości w polskiej niewoli, głównie z powodu chorób, zmarło kilkanaście tysięcy radzieckich jeńców.
(mal)