Rosjanie podjechali ciężkim sprzętem pod Polski Cmentarz Wojenny w Katyniu i grożą jego zniszczeniem - alarmował dziś niezależny białoruski dziennikarz Tadeusz Giczan. Publikuje też film mający potwierdzać jego informacje. Na filmie widać, jak pod nekropolię podjechało kilkadziesiąt ciężarówek i pojazdów budowlanych z flagami Rosji i literami Z. Lektor, komentujący tę demonstrację, mówi: "Opamiętajcie się zwykli Polacy".
"Smoleńscy urzędnicy i lokalni działacze przywieźli ciężki sprzęt na polski cmentarz wojskowy w Katyniu i zagrozili zniszczeniem go w odpowiedzi na 'wyburzenie sowieckich pomników w Polsce'" - napisał na Twitterze Giczan.
Jak dodaje dziennikarz, "urzędnicy zainicjowali też petycję, aby raz na zawsze rozwiązać 'sprawę katyńską'".
Local pro-Kremlin activists in #Smolensk organized a rally at the Katy Memorial to protest the destruction of #Soviet monuments in #Poland. pic.twitter.com/7kH7Oj6jcJ
nexta_tvApril 15, 2022
Na filmie widać, jak pod nekropolię podjechało kilkadziesiąt ciężarówek i pojazdów budowlanych z flagami Rosji i literami Z.
Lektor, komentujący tę demonstrację, mówi: "Opamiętajcie się, zwykli Polacy".
Z materiału opublikowanego w sieci nie da się wywnioskować, kto jest autorem tej akcji. Wszystko ma wyglądać tak, jakby była to oddolna akcja mieszkańców obwodu smoleńskiego.
Nie wiadomo też, jaki jest cel akcji i dlaczego "Polacy mają się opamiętać".
Lektor sugeruje, że Rosjanie mogliby zniszczyć memoriał - święte miejsce Polaków, ale tego nie zrobią, bo "nie są nazistami".
Są też odniesienia do tego, że w Polsce jakoby niszczone są pomniki żołnierzy radzieckich.
Na filmie koparki i spychacze podjeżdżają pod napis Katyń, pod masztem z polską flagą i wykonują ruchy łyżkami. Po placu przed cmentarzem krążą wywrotki.
Polski Cmentarz Wojenny w Katyniu, a dokładnie w Gniezdowie, powstał z inicjatywy Federacji Rodzin Katyńskich w latach 1999-2000.
Na cmentarzu spoczywa 4421 oficerów Wojska Polskiego, zamordowanych w 1940 roku przez NKWD.
"Prowokacja wymierzona w cmentarz w Katyniu układa się w ciąg działań agresywnych wobec Polski" - powiedział rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.
"Antypolskie prowokacje są organizowane przez Kreml od dawna. Jesteśmy atakowani w przekazach propagandowych, których duża część dotyczy historii relacji Polska-Rosja oraz obecnej polityki historycznej" - zwrócił uwagę Żaryn.
"Fałszywie oskarżając nas o niszczenie grobów sowieckich żołnierzy - co nie ma miejsca, Moskwa grozi właśnie cmentarzowi, na którym pochowane są ofiary Zbrodni Katyńskiej - ludobójstwa dokonanego z rozkazu Kremla" - wskazał.
"To przekroczenie kolejnej granicy" - ocenił Żaryn.
W jego ocenie "wojna przeciwko Ukrainie pokazuje jednoznacznie, że obecna Rosja jest krajem bandyckim, który stosuje terror, agresję i szokujące zbrodnie przeciwko innym państwom i narodom".
"Prowokowanie Polski, dalsze ataki propagandowe oraz operacje, których celem będzie +ukaranie+ Polski za działanie sprzeczne z rosyjskimi interesami - tego po obecnych władzach Rosji należy się spodziewać również w przyszłości" - przewiduje rzecznik.
23 marca na cmentarz wojenny w Charkowie, na którym spoczywają oficerowie Wojska Polskiego, spadła rosyjska bomba.
Na cmentarzu widać ślady po wybuchach, pociski trafiły w tabliczki z nazwiskami polskich oficerów zamordowanych przez NKWD - informował obecny na miejscu dziennikarz PAP. Potwierdzały to fotografie z miejsca zdarzenia.
Cmentarz Ofiar Totalitaryzmu w Charkowie-Piatichatkach wzniesiono w latach 1999-2000. Jest to miejsce pochówku ofiar stalinowskiej czystki z lat 1937-38, a także oficerów Wojska Polskiego rozstrzelanych podczas zbrodni katyńskiej w 1940 r.
W lesie pod Charkowem - w pobliżu sanatorium NKWD - w 1940 r. grzebano przywożone ciężarówkami zwłoki polskich oficerów, mordowanych w piwnicach gmachu NKWD w Charkowie. Pierwszy transport wyruszył ze Starobielska do Charkowa w nocy 5/6 kwietnia 1940 r.