Przyjezdni czy uchodźcy z Rosji mogą zostać wykorzystani przez rosyjskie władze do wywierania nacisku politycznego na Finlandię. "Musimy podejść do tego realistycznie, pragmatycznie, a nie z naiwnością" – powiedziała fińska premier Sanna Marin, cytowana w czwartek przez media.

REKLAMA

Widzimy, w jaki sposób Rosja uprawia swoją politykę zagraniczną, kierując agresję na inne kraje, rzekomo w celu ochrony własnych obywateli - tak premier Marin po wczorajszym spotkaniu z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem skomentowała ewentualne zagrożenie, jakim dla Finlandii oraz innych państw może stać się napływ migrantów z Rosji.

Również w środę wieczorem rosyjska ambasada w Helsinkach wezwała w mediach społecznościowych do zgłaszania przypadków dyskryminacji, naruszeń praw czy mowy nienawiści wobec przebywających w Finlandii obywateli Rosji oraz osób, dla których rosyjski jest językiem ojczystym. W ostatnich dniach fińskie media donosiły o lokalnych przypadkach prześladowań. Na przykład rosyjscy słuchacze w jednej ze szkół mieli "doświadczać wykluczenia" - podaje w czwartek fińska prasa.

Takie działanie rosyjskiej ambasady było do przewidzenia - ocenił Jussi Lassila z Fińskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Dla świata moralna racja jest po stronie Ukrainy, a Rosja przegrywa na froncie informacyjnym - dodał. Finowie powinni się przygotować na więcej tego typu akcji - wkrótce można będzie też wysłuchać pod adresem Finlandii zarzutów któregoś z rosyjskich ministrów czy rzeczniczki tamtejszego MSZ Marii Zacharowej - dodał.

Zwrócił uwagę, że tweet rosyjskiej ambasady można też łączyć, jako element kampanii propagandowej, z toczącą się obecnie w Finlandii debatą na temat możliwego członkostwa w NATO.

"Jesteśmy w stanie zamknąć wszystkie przejścia na wschodniej granicy"

W 5-milionowej Finlandii osoby rosyjskojęzyczne są największą mniejszością (ok. 70-80 tys.). Rosjanie stanowią drugą (po Estończykach), najliczniejszą grupę etniczną. Według oficjalnych statystyk z 2020 roku jest to około 29 tys. osób. W ciągu trzech tygodni od napaści Rosji na Ukrainę do Finlandii (przez wschodnią granicę, w tym pociągiem z Petersburga) przybyło około 30 tys. Rosjan. Dla wielu jednak - pisze "Helsingin Sanomat" - "Finlandia jest przystankiem" w dalszej podróży do innych krajów.

W razie konieczności jesteśmy w stanie zamknąć wszystkie przejścia na wschodniej granicy, a straż graniczna jest przygotowana na potencjalne działania hybrydowe związane z przepływem migrantów - oświadczyła szefowa Finlandii MSW Krista Mikkonen, odpowiadając w parlamencie na pytania opozycji o gotowość na potencjalne zagrożenia.