Już dwa miliony wejść zanotowano na strony internetowe rosyjskich archiwów, gdzie wczoraj na polecenie Dmitrija Miedwiediewa opublikowano materiały katyńskie z teczki nr 1. Dokumenty, które znane są od kilkunastu lat, potwierdzają odpowiedzialność Józefa Stalina za mord na polskich oficerach. Mimo to zainteresowanie w Rosji jest tak duże, że serwery Rosarchiwu zostały zablokowane.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Dziś praktycznie wszystkie rosyjskie media publikują te dokumenty i piszą o Katyniu. Prawda, która przez lata była ukrywana i przemilczana, teraz na rozkaz władzy zdecydowanie dociera do zwykłych Rosjan. Jak sprawdził korespondent RMF FM, nawet przypadkowe osoby na ulicy słyszały o wydarzeniach z 1940 r. Oczywiście to interesujące. Teraz u każdego na ustach jest słowo Katyń. Jednak nie zdołałam zobaczyć tych dokumentów. Prezydent powinien nakazać, żeby odpowiednio przygotowali strony internetowe, ale pewnie nie wiedział, że tylu Rosjan przed Dniem Zwycięstwa zechce poznać koszmarną twarz Stalina - powiedziała Przemysławowi Marcowi jedna z mieszkanek Moskwy.
Sygnał władzy jest czytelny. Dlatego wielkonakładowa "Komsomolskaja Prawda" publikuje katyńskie dokumenty pod tytułem: "Polaków rozstrzelano na rozkaz Stalina". "Rosijskaja Gazieta" zauważa, że "teraz tajemnica jest dostępna dla każdego internauty". Z kolei "Moskowskij Komsomolec" pisze o akcji PR-owskiej i o tym, że ważne będą kolejne kroki władzy.