Rosja zwiększy eksport ropy ze swojego wschodniego portu Koźmino o ok. jedną piątą, by zaspokoić popyt ze strony azjatyckich nabywców i zrównoważyć wpływ unijnych sankcji - informuje agencja Reutera, powołując się na trzy źródła.
Zachodnie sankcje mocno uderzają w rynek rosyjskiej ropy. Ostatnie unijne ograniczenia zmniejszą import tego surowca na kontynent o ok. 90 proc. Moskwa ma nadzieję, że uda jej się przekierować eksport do Azji, jednak jest to mocno skomplikowane, choćby ze względu na logistykę.
Jak podaje agencja Reutera, Transnieft zwiększył o 70 tys. baryłek dziennie ilość dostarczanego surowca ropociągiem ESPO do portu Koźmino, nieopodal Władywostoku, stosując chemiczne dodatki przyspieszające przepływ ropy.
Moskwa planuje także wysłać do portu dodatkowe 80 tys. baryłek tzw. ropy ESPO Blend. Surowiec ma być transportowany koleją z Meget - trasa ta była wykorzystywana do zapewnienia dostaw do portu i krajowych rafinerii, gdy budowany był rurociąg ESPO.
Szacuje się, że w kolejnych miesiącach przez port Koźmino będzie przechodziło ok. 900 tys. baryłek ropy dziennie. W 2021 roku było to średnio 720 tys. baryłek.
Reuters zauważa, że port Koźmino mógłby obsłużyć nawet 1,1 mln baryłek dziennie. Ograniczona jest jednak przepustowość rurociąg i kolei - konieczne byłyby więc remonty.
Rosyjska ropa jest tańsza na rynkach od innych gatunków tego surowca, co ma związek także z jej "toksycznością". Firmy w Chinach i Indiach domagają się sporych rabatów. W ostatnich miesiącach zwiększyły one zakupy ropy z Rosji. Według Bloomberga, w maju import rosyjskiej ropy do Chin wzrósł do 1,1 mln baryłek dziennie. W pierwszym kwartale 2022 roku było to średnio 750 tys. baryłek.
Z uwagi na utrzymującą się wyższą cenę ropy niż założono w budżecie, Rosja nie ucierpi znacząco na sankcjach w 2022 roku - sądzą rosyjscy ekonomiści. Sytuacja zmieni się w 2023 roku - szacuje się, że straty budżetu mogą wynieść ok. 30-50 mld dolarów.