Rosja opuściła Radę Europy - tak jak zapowiadała. Dziś Moskwa wysłała o tym zawiadomienie do sekretarz generalnej tej organizacji.
Tym samym Rosja przede wszystkim wypowiada Europejską Konwencję Praw Człowieka i wychodzi spod jurysdykcji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. To oznacza choćby możliwość powrotu kary śmierci, a łamanie praw człowieka, co - jak zauważa reporter RMF FM Maciej Sztykiel - w Rosji niczym nowym nie jest, teraz pozostanie bez konsekwencji.
Ale szef rosyjskiego MSZ, Siergiej Ławrow, w oświadczeniu pisze, że Rosja zamierza nadal stosować się do już przyjętych orzeczeń Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, "jeśli nie są one sprzeczne z Konstytucją Federacji Rosyjskiej".
Czytamy także, że według Moskwy "państwa NATO i Unii Europejskiej nadużywają swojej większości w Radzie Europy i konsekwentnie przekształcają tę organizację w instrument polityki antyrosyjskiej".
Po inwazji na Ukrainę Rada Europy zawiesiła Rosję w prawa członka, czego Rosjanie nie akceptują.
Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy zdecydowało we wtorek o usunięciu Rosji z szeregów tej organizacji. Za głosowało 216 delegatów, nikt nie był przeciw, trzech wstrzymało się od głosu.
Rada Europy powstała w 1949 roku. Rosja przystąpiła do organizacji w 1996 roku.
To europejska organizacja polityczna, która zrzesza obecnie ponad 40 państw, w tym wiele z regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Organizacja ta zajmuje się przede wszystkim promocją i ochroną praw człowieka, demokracji i współpracą państw członkowskich w dziedzinie kultury.