Niezależne radio Echo Moskwy zostało wyłączone, a telewizja Dożdż - zablokowana, przez władze Rosji. "Ograniczenia dostępu" do tych mediów zażądała prokuratura generalna z powodu publikacji "kłamliwych informacji na temat działań wojsk rosyjskich" w wojnie z Ukrainą.
Wyłączenie sygnału Echa Moskwy potwierdził redaktor naczelny Aleksiej Wieniediktow. Według niezależnej "Nowej Gaziety" portal TV Dożdż jest już niedostępny u szeregu operatorów.
Prokuratura zarzuciła tym niezależnym mediom "celowe i systematyczne" publikowanie "kłamliwych informacji o działaniach rosyjskich wojsk w ramach operacji specjalnej w obronie Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej (wspieranych przez Rosję samozwańczych republik na południowym wschodzie Ukrainy)".
Wcześniej na terytorium Rosji zablokowano m.in. stronę telewizji Nastojaszczeje Wriemia oraz portalu Tajga.info.
Przypomnijmy, że w Rosji wszystkie niezależne media z zagranicznym kapitałem muszą też informować, że są "agentem zagranicznym".
Rosyjski regulator Roskomnadzor rozsyła też ostrzeżenia do mediów, które "nieprawidłowo" relacjonują wojnę na Ukrainie.
Za takie wykroczenie uznawane jest m.in. nazywanie konfliktu wojną czy rosyjskim atakiem, a także publikowanie informacji o atakach na cele cywilne i ich ofiarach, masowym ostrzale artyleryjskim ukraińskich miast czy relacjonowanie strat rosyjskiej armii.
Ponadto jeden z deputowanych Dumy Państwowej wystąpił już z pomysłem, by za fake newsy o działaniach Rosji na Ukrainie karać pozbawieniem wolności do 15 lat.
Roskomnadzor walczy także o zablokowanie kategorii na Wikipedii nazwanej "Rosyjska inwazja na Ukrainę (2022)". Urząd wysłał w tej sprawie zawiadomienie.
Rosja mocno walczy z informacjami dotyczącymi wojny na Ukrainie. Do szkół rozesłano zalecenia, by nauczyciele tłumacząc uczniom sytuację mówili o "operacji pokojowej", a nie "wojnie".