​Wojna w Ukrainie stała się faktem. Do rosyjskiej inwazji na ten kraj doszło w czwartek 24 lutego 2022 roku tuż przed 4:00 polskiego czasu. Popularny blog Global Firepower porównał siły militarne obu krajów.

REKLAMA

Konflikt Ukrainy z Rosją trwa od 7 lat, gdy Rosjanie przejęli Krym i wsparli separatystów z Doniecka i Ługańska. W czasie konfliktu na wschodzie Ukrainy zginęły już tysiące osób.

Blog Global Firepower ocenia całkowitą siłę militarną każdego kraju na świecie. Pozycja jest ustalana w oparciu o 55 czynników. Według rankingu portalu Rosja zajmuje drugie miejsce na świecie, ustępując jedynie Stanom Zjednoczonym. Ukraina plasuje się z kolei na 22. miejscu.

Według portalu Ukraina ma 200 tys. aktywnego personelu wojskowego, podczas gdy Rosja - 850 tysięcy. Oba kraje mają po 250 tysięcy rezerwistów. Siły paramilitarne na Ukrainie szacuje się na 50 tys. osób, a w Rosji na 250 tys.

Global Firepower szacuje, że Ukraina ma 2,5 tys. czołgów, a Rosja - 12,4 tys. Kijów dysponuje także 12,3 tys. pojazdami opancerzonymi, kiedy Rosjanie mają ich 30 tys. Spora różnica jest także przy artylerii samobieżnej (Ukraina - 1067 sztuk, Rosja - 6,5 tys.) oraz samobieżnych wyrzutniach rakietowych (Ukraina 490, Rosja - 3,3 tys.).

Ukraina ma 318 jednostek powietrznych, a Rosja - 4,1 tys.

Rosyjskie siły są też znacznie silniejsze na wodzie. Moskwa ma jeden lotniskowiec, 70 okrętów podwodnych, 15 niszczycieli, 11 fregat, 86 korwet, 59 okrętów patrolowych oraz 49 stawiaczy min. Tymczasem Ukraina ma jedną fregatę, jedną korwetę, 13 okrętów patrolowych i jeden stawiacz min.

Wydatki na wojsko

Budżet wojskowy Ukrainy na 2021 roku to niemal 6 proc. PKB, co wynika z prowadzonych działań wojskowych na wschodzie kraju. Nie uwzględnia to pomocy finansowej i wojskowej państw zachodnich.

Wydatki na wojsko Rosjan stanowią z kolei - przynajmniej oficjalnie - coraz mniejszą część budżetu. W 2017 roku Moskwa wydawała na armię 3,4 proc. PKB, a w 2023 roku ma to być już "tylko" 2,5 proc. PKB. Eksperci jednak szacują, że w rzeczywistości są one dużo większe i na pewno przekraczają 4 proc. PKB.

Według Global Firepower Kijów na wojsko wydaje 11,9 mld dolarów rocznie, a Rosja - 154 mld dolarów.

Rosyjscy sojusznicy

Należy jednak zaznaczyć, że statystyki militarnego portalu nie uwzględniają licznych rosyjskich sojuszników. Chodzi m.in. o armie samozwańczych republik Doniecka i Ługańska, które są wspierane przez Kreml. Szacuje się, że może tam być nawet 35 tysięcy żołnierzy.

Oprócz tego rosyjski kontyngent znajduje się w Naddniestrzu - oficjalnie nieistniejącej republice na wschodzie Mołdawii. Eksperci sądzą, że oprócz Rosjan znajdują się tam nieoficjalne paramilitarne ugrupowania, które w razie konfliktu mogłyby wesprzeć Moskwę. Ich liczebność szacuje się na 7-8 tysięcy osób.

Global Firepower nie uwzględnia także istotnego "krajowego" sojusznika. Chodzi o prywatnych najemników z tzw. grupy Wagnera, którzy walczą w licznych konfliktach zbrojnych, w które zaangażowana jest Rosja. Płatni bojownicy byli m.in. w Donbasie, Syrii, Libii czy Afryce Środkowej. Kreml wielokrotnie się nimi wysługiwał, przekonując jednocześnie, że nie bierze udziału w walkach.

W ogólnym porównaniu Rosja zdaje się mieć miażdżącą przewagę nad Ukrainą. Oczywiście jednak nie cała armia rosyjska byłaby zaangażowana w ewentualny konflikt ze swoim zachodnim sąsiadem. Według szacunków ekspertów, przy granicy z Ukrainą jest ponad 100 tysięcy rosyjskich żołnierzy. Część jest na Krymie, część w bazach wojskowych, a część ćwiczy na Białorusi.