Wbrew temu co mówią przedstawiciele amerykańskiej administracji wciąż wody Zatoki Meksykańskiej oraz wybrzeża stanu Luizjana zanieczyszczone są olejem po eksplozji i zatonięciu platformy wiertniczej. Ekolodzy biją na alarm. Naukowcy podkreślają, że faktycznie nie wszystko udało się zneutralizować - ropa jest na wybrzeżu, a także opadła na dno.
Korespondent RMF FM Paweł Żuchowski na potwierdzenie tych słów zdobył fotografie od miejscowych rybaków, którzy w maju pokazywali mu tereny, które jeszcze wtedy nie były dotknięte katastrofą ekologiczną. W miejscu, gdzie nieco ponad trzy miesiące temu nasz dziennikarz fotografował pławiące się delfiny, dziś jest ropa.
Ci, którzy mówią, że udało się oczyścić Zatokę Meksykańską, kłamią - mówią rybacy. Rząd federalny, rząd stanowy, a także BP twierdzą, że ropy już nie ma. Żyję tu i pracuję, i wciąż widzę ropę każdego dnia - stwierdziła kobieta, która na zlecenie brytyjskiego koncernu naftowego przygotowuje posiłki dla rybaków, którzy zostali zatrudnieni przy usuwaniu ropy. Rybacy, którzy pracują przy oczyszczaniu wód, widzą ropę każdego dnia, tak więc ropa nie zniknęła. Oni kłamią - zaznaczyła.
Prezydent USA Barack Obama kąpielą w wodach zatoki udowadniał, że teren nie jest skażony. Miejscowa ludność jest oburzona tym zachowaniem, alarmuje, że w świat płyną błędne informacje.