Iga Świątek i Hubert Hurkacz rozegrają dziś swoje mecze 1/8 finału wielkoszlemowego turnieju French Open w Paryżu. Na kortach walczy już Alicja Rosolska, która z Nowozelandką Erin Routliffe występuje w trzeciej rundzie debla.
Z biało-czerwonych pierwsza na kort wyszła Rosolska. Mecz polsko-nowozelandzkiej pary z Węgierką Anną Bondar i Belgijką Greetje Minnen rozpoczął się o 11.
O 12:30 na korcie numer dwa można zacząć wypatrywać Hurkacza. Rozstawiony z numerem 12 25-letni wrocławianin po raz pierwszy w karierze zmierzy się z Norwegiem Casperem Ruudem (nr 8.).
Hurkacz w paryskiej imprezie nigdy wcześniej nie dotarł tak daleko. Do tej pory jego najlepszym wynikiem była druga runda. Również Norweg w czwartej zameldował się pierwszy raz.
Ruud dobrze czuje się na kortach ziemnych. Z ośmiu wygranych finałów imprez ATP aż siedem miało miejsce na mączce. Hurkacz natomiast wszystkie cztery swoje triumfy zanotował na kortach twardych.
Największy norweski dziennik "Verdens Gang" umieścił nagranie wideo fragmentów ostatniego meczu Hurkacza i podkreślił, że należy zwrócić uwagę na wypowiedzi zaszokowanych komentatorów, którzy używali głównie zwrotu "wow" po "niesamowitych" zagraniach Polaka w meczu z Davidem Goffinem.
"Hurkacz jest wyraźnie w znakomitej formie" - dodała gazeta.
Trzykrotny zwycięzca French Open, a obecnie ekspert Eurosportu Szwed Mats Wilander w rozmowie z norweskim kanałem telewizji TV2 powiedział po awansie Ruuda do trzeciej rundy, że "ma takie możliwości, że przy odrobienie szczęścia to może wygrać cały turniej".
Tej opinii nie podzielają jednak norweskie media, które podkreślają, że w meczu z Lorenzo Sonego Norweg bardzo się męczył i wygrał ten dramatyczny mecz tylko dzięki sile psychicznej, bo był już na skraju odpadnięcia.
"Po tym thrillerze przeszedł już do historii jako pierwszy norweski tenisista, który zaszedł tak daleko w Paryżu, lecz teraz czeka na niego Hubert Hurkacz, z którym na pewno nie będzie łatwo" - zaznaczył portal informacyjny "Nettavisen".
Dopiero po godzinie 15:30 swój mecz na korcie centralnym rozpocznie Świątek. Liderka rankingu zmierzy się z 19-letnią Qinwen Zheng, z którą także nie miała wcześniej okazji grać.
Chinka na liście WTA sklasyfikowana jest na 74. pozycji, ale w Paryżu sprawiła już jedną niespodziankę - w drugiej rundzie wyeliminowała triumfatorkę z 2018 roku Rumunkę Simonę Halep.
Iga jest wspaniałą zawodniczką. Właściwie to szykowałam się na ten mecz, bo naprawdę chcę z nią zagrać. Jestem tym spotkaniem bardzo podekscytowana - powiedziała Qinwen Zheng o swoich odczuciach przed konfrontacją ze Świątek.
Nie oglądałam wielu jej meczów, jednak wiem, że świetnie radzi sobie na kortach ziemnych. To na pewno będzie ciężki mecz, ale dam z siebie wszystko - dodała.