Minutą ciszy rozpoczął się występ Stinga w paryskiej sali koncertowej Bataclan, gdzie rok temu dżihadyści dokonali zamachu, zabijając 90 osób. W ten sposób zainaugurowana została działalność tego miejsca po rocznej przerwie.
Nie zapomnimy o nich - powiedział po francusku Sting, który na początku swej kariery występował w Bataclanie jeszcze z zespołem The Police. Dodał, że przed publicznością są dwa zadania: "po pierwsze wspomnieć i uczcić tych, którzy zginęli w atakach, po drugie - cieszyć się życiem i muzyką".
Wśród widzów były osoby, które przeżyły zamach, a także rodziny ofiar. Niektórzy przynieśli na koncert róże, jako znak pamięci o zabitych. Przed odremontowanym budynkiem składano kwiaty i zapalano świeczki.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Ponownemu otwarciu sali Bataclan towarzyszyły zaostrzone środki bezpieczeństwa: policja ustawiła barykady, a każdy z wchodzących był dokładnie przeszukiwany.
W niedzielę na budynku Bataclan, położonym w północno-wschodniej części Paryża, zostanie odsłonięta tablica pamiątkowa. Podobne tablice pojawią się także w innych miejscach, gdzie 13 listopada ub. roku doszło do zamachów. Uroczystościom przewodniczyć będzie prezydent Francois Hollande.
Bataclan ma już rozpisany repertuar na najbliższy czas. Po Stingu 16 listopada wystąpi brytyjski wokalista Pete Doherty, następnie Brytyjka Marianne Faithfull, Senegalczyk Youssou Ndour czy tuareski zespół Tinariwen.
Do zamachów przyznało się Państwo Islamskie (IS). Było to najtragiczniejsze wydarzenie we Francji po drugiej wojnie światowej.
(mn)