"Radość jest ogromna, jestem naprawdę szczęśliwy. Zdążyłem już zapomnieć, jak smakuje zwycięstwo" - powiedział po wygranym meczu z Ukrainą piłkarz reprezentacji Francji Franck Ribery. "Widać, że rozkręcamy się z meczu na mecz. Myślę, że możemy sporo osiągnąć na Euro" - dodał zawodnik.
Ostatnią wygraną na wielkim turnieju "Trójkolorowi" zanotowali w półfinale mundialu w Niemczech w 2006 roku. Później ani na Euro 2008, ani na mistrzostwach świata 2010 w RPA nie zdołali odnieść choćby jednego zwycięstwa.
Podopieczni Laurenta Blanca nie zdołali wygrać też swojego pierwszego spotkania na Euro 2012. W starciu z Francuzami zremisowali 1:1 i podzielili się punktami. Dlatego, gdy po zaciętej walce udało im się wygrać z reprezentacją Szwecji, w drużynie zapanowała euforia. Radość jest ogromna, bo czekałem na to zwycięstwo sześć lat. Sześć długich lat, które były pełne rozczarowań, jeśli chodzi o występy w drużynie narodowej. Teraz to się zmieniło, więc jestem naprawdę szczęśliwy - przyznał Ribery.
Piłkarz zwrócił też uwagę na to, że na ekipie "Trójkolorowych" jeszcze przed przyjazdem na mistrzostwa ciążyła olbrzymia presja, która miała też wpływ na grę Francuzów w meczu z Anglikami. Z Anglią mieliśmy "powiązane" nogi - przyznał Ribery i dodał, że w meczu z gospodarzami imprezy sytuacja się zmieniła. Z Ukrainą dominowaliśmy na boisku. Byliśmy skoncentrowani od pierwszej do ostatniej minuty. Widać, że rozkręcamy się z meczu na mecz. Myślę, że możemy tutaj sporo osiągnąć - dodał skrzydłowy Bayernu Monachium, który został uznany najlepszym zawodnikiem spotkania.
Ostatni mecz fazy grupowej Francuzi rozegrają ze Szwecją, która straciła już szanse na awans do ćwierćfinału. Mimo to, "Trójkolorowi nie lekceważą rywali. Musimy zachować spokój i koncentrację. W ekipie szwedzkiej jest kilku bardzo dobrych piłkarzy, ze Zlatanem Ibrahimovicem na czele. Od niego tak naprawdę zależy gra tej drużyny. Choć odpadną, to zrobią wszystko, by zostawić po sobie dobre wrażenie - przewidywał Ribery.