Odnoszą sukcesy? Dostaną pieniądze. To pomysł, jaki na sportowe związki ma minister Joanna Mucha. Szefowa resortu chce, by to, ile pieniędzy z państwowej kasy popłynie do sportowców, zależało od ich osiągnięć.
Aby ustalić wymiar osiąganych przez sportowców sukcesów, urzędnicy ministerstwa dokładnie przyjrzeli się poziomowi danej dyscypliny. Sprawdzili jej rolę w promocji Polski, liczbę możliwych do zdobycia medali, a także poziom wyszkolenia sportowców i trenerów.
Do tak zwanej grupy złotej, która zgarnie ponad połowę dotacji, trafiły m.in.: kajakarstwo, kolarstwo, lekkoatletyka, narciarstwo, pływanie, podnoszenie ciężarów, wioślarstwo, zapasy i żeglarstwo.
W grupie srebrnej znalazły się: biathlon, judo, łyżwiarstwo szybkie, strzelectwo sportowe, szermierka i tenis.
Grupa brązowa, czyli np. badminton, boks, gimnastyka, łucznictwo, tenis stołowy i jeździectwo, może liczyć najwyżej na 9 procent pieniędzy z całej puli dofinansowania.
Według minister Joanny Muchy skończył się czas, w którym związki czekały tylko na pieniądze. Teraz mają się o nie starać. Na papierze program wygląda dobrze, zobaczymy, jak przetrwa zderzenie z rzeczywistością.
Z danych GUS za 2011 rok (innych wciąż nie ma) wynika, że największe sukcesy podczas mistrzostw świata odnieśli nasi zawodnicy w taekwondo. W sumie było to 29 krążków: 8 złotych, 13 srebrnych i 8 brązowych. Na drugim miejscu znalazł się kick-boxing. W sumie 28 medali: 6 złotych, 9 srebrnych i 13 brązowych. Pierwszą trójkę zamyka wędkarstwo. Zawodnicy tej dziedziny zdobyli w 2011 roku 27 medali: 9 złotych, 11 srebrnych, 7 brązowych.
Liczba zdobytych medali nie zawsze przekłada się na pieniądze - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM minister Joanna Mucha. Dlatego, jak dodaje, jej ministerstwo nie kieruje się danymi GUS. To jest sytuacja, której nie można przekładać w sposób bezpośredni. Dlatego, że rzeczywiście są takie dyscypliny, są takie sporty, że tych kompletów medali jest mnóstwo do zdobycia. Tak jest m.in. w sportach lotniczych, tak jest w karate - tłumaczy pani minister. My braliśmy bardzo dokładnie pod uwagę, robiąc ranking dyscyplin, robiąc ranking sportów, zdobycze medalowe, ale braliśmy pod uwagę również to, o czym w tej chwili mówię, czyli, że tych potencjalnych szans medalowych jest bardzo różna liczba w zależności od dyscypliny - podkreśla Joanna Mucha.
Resort sportu podzielił sport wyczynowy na dyscypliny strategiczne i te mniej ważne. Dnia 29 stycznia 2013 roku w polskim sporcie skończył się komunizm - ogłosiła minister. Związki sportowe muszą odzwyczaić się od otrzymywania środków finansowych na obecnych zasadach. Finansowanie będzie przeznaczone na wyraźnie i ściśle określone zadania i po spełnieniu określonych warunków - zaznacza Joanna Mucha. Nowy pomysł na finansowanie sportu, to efekt m.in. słabego występu Polaków w ubiegłorocznych igrzyskach olimpijskich w Londynie. Teraz ministerstwo chce stawiać na sporty, które dają największe szanse na sukcesy i mają najlepsze plany rozwoju.
W najgorszej sytuacji znalazł się sporty nieolimpijskie, takie jak wrotkarstwo, kendo, płetwonurkowanie, skiboby czy psie zaprzęgi. W tym roku dostaną one dotację na poziomie 50 proc. ubiegłorocznej, a od 2014 r przestaną być finansowane przez ministerstwo. Osobną kategorię stanowią gry zespołowe, które zostały podzielone na dwie grupy. W pierwszej, która nadal będzie miała zapewnione wysokie finansowanie, znalazły się koszykówka, piłka ręczna, siatkówka i piłka nożna. Pozostałe będą musiały poszukać strategicznych sponsorów. Środki ministerialne na sport wyczynowy będą w tym roku na podobnym poziomie, jak w ubiegłym - ok. 175 mln złotych.