Rekordowe 45 tys. funtów kary za niesportowe zachowanie na korcie Wimbledonu. To reakcja organizatorów imprezy - na mecz - z udziałem australijskiego tenisisty Bernarda Tomica.
Australijczyk odpadł z rozgrywek po trzech przegranych setach: 6-2, 6-1, 6-4. Mecz trwał zaledwie 58 minut i był najkrótszym w historii turnieju od 2004 roku. Ale to nie długość spotkania zadecydowała o wysokości kary.
Wiedząc że przegra, Australijczyk zachowywał się na korcie skandalicznie. Robił miny, nie odbijał należycie piłek i poruszał się w zwolnionym tempie.
Wysokość kary jest sumą, jaką do tej pory, zarobił zawodnik z Australii za mecze w tej rundzie Wimbledonu.
#BREAKING Bernard Tomic stripped of 45,000 #Wimbledon prize money for tanking first round match pic.twitter.com/5U8MPXbHEi
AFP_Sport4 lipca 2019
JUST IN: Bernard #Tomic has been fined his ENTIRE #Wimbledon pay packet following his meek first-round loss. Fair call? More soon @heraldsunsport. pic.twitter.com/wmbsygYGlW
heraldsunsport4 lipca 2019
"The player did not perform to the required professional standard."Bernard Tomic has been fined his full #Wimbledon prize money after losing his first-round match in under an hour. In full: https://t.co/BhzAXlyZEg #bbctennis pic.twitter.com/w2rRkFr5AL
BBCSport4 lipca 2019
Zapytany na konferencji prasowej o swoją grę Bernard Tomic powiedział: " Grałem najlepiej jak potrafię". Jednak gdy dziennikarze chcieli się dowidzieć, czy jest zadowolony ze swojej postawy, sportowiec poprosił o następne pytanie.
To nie pierwsza kontrowersja z udziałem australijskiego tenisisty. Przed dwoma laty musiał zapłacić 11 tys. funtów kary, po tym jak oświadczył, że nudzi się na korcie.
Sponsor - firma "Head" - produkująca rakiety tenisowe zerwała kontrakt z Australijczykiem.
Oglądając ostatni mecz Bernarda Tomica na Wimbledonie, komentator BBC zauważył, że bardziej ekscytujące bywają mecze rozgrywane w londyńskich parkach.