Dzień upłynął pod znakiem ostatnich przygotowań. Od godziny 15.00 czasu lokalnego, czyli od naszej godziny 20.00 trwały odbiory zespołu i zawodnika. ATV Polska Team przeszedł przez nie, jak to zawodnicy mówią, "śpiewająco".

REKLAMA

Brazylia przywitała ekipę słońcem, ale nie upałem. To bardzo ważne nie tylko dla samego zawodnika ubranego z pancerz od stóp do głów, ale i dla całej ekipy. Sama procedura odbiorów przeszła bardzo szybko i sprawnie. Zupełnie przeciwnie niż przed Dakarem, gdzie trwa to godzinami. Zarówno quad, jak i Rafał przeszli przez nie bez zastrzeżeń.

Pierwsze ogólne wrażenia zespołu są bardzo pozytywne. Organizacja jest typowo "południowa", czyli każdy ma na wszystko czas i się nie spieszy. Ale życzliwość i sympatia, jaką obdarzani są zawodnicy i ekipy naprawdę wpływa pozytywnie na całą atmosferę rajdu.

Rafał Sonik wyciszony i skupiony przed startem tak skomentował przygotowania: Jesteśmy już jedną nogą w rajdzie Brazylii dos Sertoes. Rozmawiałem dzisiaj z Markiem Coma i powiedział mi: "Rafał, podejdź do tego spokojnie. Przejechałeś Dakary, przejechałeś kilka najtrudniejszych rajdów świata. Ani przez moment nie myśl, że może być inaczej. Będziesz na mecie i dasz sobie radę.

W tym roku w skład ekipy Rafała podczas tej edycji Mistrzostw Świata-Pucharu Świata weszli mechanicy Jarek i Piotrek, kierowca - rodowity Argentyńczyk poznany podczas Dakaru 2010, Kinga - tłumacz i organizator oraz nasz fotograf Jacek.