"Radykalna zmiana tonu Francji wobec wojny w Ukrainie" - w ten sposób wielu obserwatorów komentuje wypowiedź prezydenta Emmanuela Macrona, który nie wyklucza konieczności wysłania w przyszłości do Ukrainy zachodnich wojsk lądowych.
Prezydent Emmanuel Macron zaskoczył wielu obserwatorów.
Nie ma dzisiaj konsensusu, by wysłać w sposób oficjalny i otwarty wojska lądowe do Ukrainy, ale w przyszłości niczego nie można wykluczyć. Zrobimy wszystko, co trzeba, by Rosja nie mogła wygrać tej wojny - oświadczył francuski przywódca po zorganizowanej w Paryżu międzynarodowej konferencji w sprawie wsparcia dla władz w Kijowie.
Wiele francuskich mediów podkreśla, że to wyraźna zmiana strategii prezydenta Emmanuela Macrona wobec Rosji - przynajmniej w sferze werbalnej. Według wielu obserwatorów celem ma być wysłanie Władimirowi Putinowi sygnału, że kraje wspierające władze w Kijowie są naprawdę zdeterminowane, by zagrodzić lokatorowi Kremla drogę do zwycięstwa w Ukrainie.
Przypomnijmy, że kiedy Rosja rozpoczęła próbę inwazji na Ukrainę, zachodni przywódcy powtarzali, że w żadnym wypadku nie wyślą żołnierzy do Ukrainy, co - zdaniem niektórych specjalistów - mogło dać Putinowi poczucie bezkarności. Paryscy komentatorzy sugerują, że teraz to się zaczyna zmieniać, choć nie wiadomo do końca, czy chodzi tylko o sferę werbalną.
Najbardziej żarliwa dyskusja toczyła się wokół kwestii wysłania żołnierzy na Ukrainę i tutaj też nie było absolutnie porozumienia - podkreślił uczestniczący w paryskiej konferencji prezydent Andrzej Duda. Te zdania są różne - dodał. Dwukrotnie podkreślił, że "absolutnie takich decyzji nie ma".
Francuski korespondent RMF FM Marek Gładysz zapytał prezydenta Andrzeja Dudę po paryskiej konferencji, czy jego zdaniem jest coraz więcej krajów, które nie wykluczają, że wysłanie żołnierzy do Ukrainy może się stać w przyszłości konieczne. Mogę powiedzieć tak: nie było entuzjazmu - odpowiedział prezydent Duda.
Jeszcze przed paryską konferencją premier Słowacji Robert Fico wykluczył udział słowackich żołnierzy w konflikcie na Ukrainie. Po posiedzeniu rządu słowaccy politycy sugerowali, że poniedziałkowy szczyt w Paryżu może dotyczyć możliwości wysyłania żołnierzy w ramach bilateralnych umów z Kijowem.
Fico powiedział, że Słowacja nie zaoferuje Ukrainie - na zasadzie bilateralnej współpracy - udziału słowackich żołnierzy w operacjach na terytorium Ukrainy. Słowacki rząd uszanuje to jednak, jeśli taką decyzję podejmie inne państwo członkowskie Unii Europejskiej i NATO.
Szef słowackiego rządu powtórzył, że konflikt na Wschodzie nie ma rozwiązania militarnego. Jak dodał, Słowacja będzie nadal koncentrować się na pomocy cywilnej m.in. w rozminowywaniu kraju. Fico zadeklarował, że jego kraj pomoże również w zakresie szkolenia.