Starcie z Jeleną Jankovic było najlepszym meczem Agnieszki w Nowym Jorku - uważa ojciec polskiej tenisistki Robert Radwański. Po wczorajszej wygranej "Isia" awansowała do 1/8 finału.
Mimo że amerykańska prasa dużo rozpisywała się o powrocie do formy Jeleny Jankovic, która miała sporo namieszać w rozgrywkach US Open, Serbka przegrała 1/8 finału z polską tenisistką. Jak mówi ojciec Radwańskiej, "to był chyba najlepszy mecz Agnieszki w Nowym Jorku." Tym bardziej, że nie należał on do najłatwiejszych - Jankovic to były numer jeden na świecie i finalistka US Open w 2008 roku. Radwański zaznacza jednak, że pod względem technicznym to spotkanie nie było już tak dobre - popełniła 15 niewymuszonych błędów, co w jej przypadku jest wynikiem dość wysokim.
Teraz kolej na ćwierćfinał, w którym zmierzy się z jedną z najlepszych na świecie tenisistek, Robertą Vinici z Włoch, uchodzącą za faworytkę tego spotkania. Jest w bardzo dobrej formie - przed rozpoczęciem US Open zwyciężyła w turnieju w Dallas. Jest bardzo wszechstronną zawodniczką, ma urozmaicony tenis, bo gra nie tylko topspiny, ale i slajsa. Dobrze biega i nie boi się chodzić do siatki - twierdzi ojciec Radwańskiej. Przewiduje też dwa możliwe scenariusze tego meczu: albo będzie to morderczy pojedynek o każdą piłkę, albo bardzo krótki, wręcz jednostronny, w zależności od tego, kto kogo zdominuje od pierwszych gemów.
Z Włoszką zmierzyła się już kiedyś młodsza z sióstr, Urszula, która po niedawnej kontuzji barku wraca ponownie do treningów. W najbliższy piątek zagra w turnieju WTA w Uzbekistanie. W ogólnym zestawieniu WTA zajmuje 43. miejsce. Robert Radwański jest przekonany, że stać ją na duży awans tej jesieni. Moim zdaniem ma realne szanse co najmniej zbliżyć się do czołowej dwudziestki.